No i jednak nie smakuje tak samo. Kolega niżej podał mi bardzo istotny argument- brak gazu. Czyli różnica jest! Dzięki za opinię.
* nigdzie nie napisałam, że będę je piła w domu, pytałam pod kątem pracy.
Ostatnio poszłam na bazarek, miałam ochotę na jakiegoś soczystego owoca. W ręce wpadła mi czerwoniutka nektarynka- jaka pychotka. Następnego dnia polazłam po 3.
Mój znajomy z Łeby jest rybakiem. Zawsze, będąc u niego przynosił nam po nocnym połowie świeże rybki do spróbowania. Najbardziej do gustu przypadł mi halibut- nie ma za wiele ości i jest na prawdę bardzo smaczny i miruna. Na wakacjach smakuje mi prawie każda ryba, o ile jest dobrze usmażona. Wędzonych ryb niestety nie lubię, choć od czasu do czasu zjem kawałeczek wędzonej makrelki.
Dziś przeczytałam, a raczej pochłonęłam 400- stronnicową książkę państwa Pease - Mowa ciała. Są oni ekspertami w dziedzinie stosunków międzyludzkich i mowy ciała. Przedstawione są zachowania i zobrazowane gesty ludzkie, które okazuje się, są ważniejsze od słów. To komunikacja niewerbalna zdradza nasze intencje i nastawienie na drugiego człowieka. Polecam- świetna książka i dobra lektura.
Smutne... i przykre, jak każde odejście.
To nie jest miejsce i czas na takie komentarze, więc z szacunku dla Niego powstrzymajcie się, bo na prawdę nie wypada. Każdy normalny człowiek to zrozumie.
u mnie wsio ok, oprócz tego, że mnie robota denerwuje, a to chyba znak, że najwyższa pora ją zmienić. niedługo wypad nad morze, imprezki, imprezki i jeszcze raz balety!:]
Podpisuję się pod tym nogą. Czereśnie i truskawki były w tym roku wyjątkowo niesmaczne. Tak samo arbuzy- miałam dwa razy niemiłą przygodę, bo kupiłam zgniłe i nie mogę na nie patrzeć. Banany też bardzo mi smakują.