Legend of Zelda: A Link Between Worlds - Zirytowany po Phantom Hourglass i Spirit Tracks? Pozbawiony nadziei wobec serii po Skyward Sword? Bez obaw. Wystarczy 3DS i ta o to gra. Moja pierwsza skończona pozycja w 2015. Growego roku lepiej zacząć chyba nie mogłem.
Ludzie którzy stworzyli tę grę, rozumieją Zeldę. Po prostu. Wiedzą gdzie tkwi esencja tej serii. Oczywiście nic nie jest idealne, ale po kilku dyskusyjnych ostatnich częściach, narzekać chyba nie możemy?
Nie jest to moja ulubiona część, a to z powodu swoich nawiązań do Link to the Past. Layout świata i sam pomysł dwóch alternatywnych krain itd, to wszystko jest oczywiście powiązane z kultowym poprzednikiem. Nie jest to zła rzecz, o nie, nie. Ale ja po prostu lubię świeży, nowy świat w Zeldzie i może też tyci większy. Ale jeśli nie grałeś w ALTTP to nie ma problemu, nie musisz. A jeśli grałeś, to problemu też nie ma, bo to nie jest remake, remaster ALTTP czy coś. Ta gra idzie po cienkiej linii między znanymi konwencjami serii, totalnym porzuceniem paru tradycji oraz właśnie podejrzeniem, że gra się w bezwstydny rimejk. I ALBW robi piruety po tej linii.
Dungeony - cudowne. Nic bym w nich nie zmienił. W Dark Palace światło jest naprawdę Twoim przyjacielem. W Desert Palace zakochasz się w Sand Rod. W Tower Hera poczujesz moc 3D. Lochy są krótkie, zapakowane genialnymi pomysłami, które czasem mogą zagwoździć nawet weterana serii. Przech.uj z tych dungeonów, mniam. Najlepsze w serii chyba.
System pożyczania/kupowania broni - to jest jedno z tych porzuceń tradycji, o których wspominałem. Cały ekwipunek możesz dostać od zaraz, nie znajdujesz ich już w dungeonach. Ryzykowne, ale ryzyko się opłaciło. Dobra realizacja świetnego pomysłu. Da się go dopracować? Tak. Albo wymyślić coś pośrodku - może nowe itemy znajdujmy nie w dungeonach, nie sklepie, tylko gdzieś porozrzucane po świecie, w skrzyniach, w ziemii, itd? Może zbyt problematyczne dla game designu, bardziej pasujące do Soulsów. Taki tam pomysł.
Wall Link - genialna sprawa. Coś faktycznie nowego. Dlatego kocham Nintendo, w 2014 roku zmusza mnie do spojrzenia na grę z innej perspektywy, do użycia innej pary szarych komórek. Znów dotyka mnie to stare uczucie z młodości, że faktycznie mam kontakt z czymś nowym i niepoznanym. Wchodzenie w ścianę to znaaakomity pomysł. Sprawia że myślisz o świecie/zagadkach w zupełnie inny sposób. Wykorzystano ten patent w chyba każdy możliwy sposób, że już nawet nie musi wracać w innej odsłonie.
Efekt 3D - Podszedłem z pesymizmem, skończyło się na miłym zaskoku. Skaczące mi na twarz pająki czy użycie tego nawet w zagadkach to super sprawa. Tylko Ninny potrafi wykorzystać 3D w takich celach. Jest jedno takie miejsce, które szczególnie mnie zniszczyło przez 3D (skoki nad lawą...).
Minusy gry - Okulary pomagające w zagadkach. Po co to? Na co to komu? Po co to coś żyje? Fuj, Nintendo. Nie jestem głupi. No i gra chyba czasem robi się łatwiejsza gdy parokrotnie przegrasz, ale to może było w jednym, zrozumiałym przypadku (Lost Woods).
Podsumowywowując, GRA PRZECHUY. Jezu, jakie to dobre jest, ojezujezu. 60 fpsów czyni różnicę. Zabicie zwykłego, zielonego gluta to przyjemność. Muzyka PIĘKNA - jest. Brak wolnego startu - jest. Zbieranie słodkich muszelek - jest. Dużo sidequestów i sekretów - jest. Twist fabularny - jest. Wiedziałem że ta gra jest dobra, ale żeby tak dobra? Panie, litości dla mego serca. Każdy kto zwątpił w tę serię, zagraj w ALBW. Widać że Zelda U będzie dużo czerpać z game designu tej odsłony. Jest dobrze. Jest ku.rewsko dobrze.
9 z małym plusikiem/10.