The Last of Us - No, dobra gra. W sumie nie wiem co więcej dodać, czego inni nie napisali. Napiszę tylko, że gra mnie zaskoczyła w kilku kwestiach i pozwólcie, że je wymienię:
- Naughty Dog przed erą PS3 była moją ulubioną firmą robiącą gry. Skończyłem każdego Crasha, każdego Jaka, nawet crapiastego X. Wraz z PS3 zabrali się za Uncharteda, za którym osobiście, że ujmę to delikatnie, nie przepadam. Gra wprowadziła na salony samograjstwo, skoki, których nie da się zyebać i inne choroby. Więc pierwszym zaskoczeniem przy TLOU był fakt, jak bardzo gra jest niesamograjowa. To jest... to jest gra! I to nawet nie taka łatwa! Energia sama się nie odnawia! Miała kilka cięższych momentów! To jest naprawdę znakomity tytuł pod względem gameplayu, jestem pod ogromnym wrażeniem. Więc to jest pierwsze zasko.
- Drugim zasko jest fabuła i jakość dialogów. Oczekiwałem wyświechtanych rozwiązań, które zadowoliłby januszy, dla których to szczytem kunsztu scenariuszowego jest Incepcja. Ale dla mnie, fana undergroundowego kina indie wprost od mongolskiego reżysera (żartuję)? Także wiadomość do tych wszystkich mate[uszów] i Mców, dajcie szansę bo fabuła serio "robi". Najwyższa półka jeśli chodzi o gry.
- Trzecie zasko uderzyło z zasko strony - multiplayer, który rozwala na kawałki. Najlepsze multi na PS3, bez wątpienia.
Czy to najlepsza gra na PS3? Hmm, dla mnie chyba nie, ale w 100 procentach rozumiem, jeśli ktoś tak czuje. Gra jest od początku do końca zayebiście solidna, z przebłyskami geniuszu, trzymającą jeden, wysoki, niczym drapacze chmur, poziom. To znakomity dowód na to, że da się zrobić GRĘ z mocnym naciskiem na fabułę. Jeśli już faktycznie mają od kogo zgapiać inni developerzy, niech to robią od TLOU, a nie Uncharteda. My na tym zyskamy.