My chyba w innej Polsce żyjemy. Gdy wygrywamy, następuje szał, nagle sobie przypominamy że posiadamy niezłą drużynę siatkarską/piłkarską/whatever. Gdy przegrywamy, to niektórzy od razu by spuścili tych zawodników w kiblu. Polaczki to kibice sukcesów. Ktoś przywita siatkarzy na lotnisku, pocieszając ich? To przecież nic takiego, a nawet miła, pozytywna rzecz, na pocieszenie załamanych chłopaków. Myślę, że gorsza byłaby sytuacja gdyby po prostu nikt nie przyszedł - true fans ku.rwa. Nie wiem GDZIE oraz KTO będzie z nich robił bohaterów. Ja pie.rdolę, co za zawistni ludzie tu czasem piszą.