Skończyłem! 20 godzin w pół tygodnia - dla mnie to niezły hardkor. Ostatnie godziny nieźle mnie dobiły, bo każdy poprzedni boss brałem za ostatniego. Najpierw ten który dał mi czarny strój (wku.rwiał mnie), potem smok (wkur.wiał mnie), a na końcu ten faktycznie ostatni - wku.rwiał mnie mniej, ale sejw dali w okrutnym miejscu. Najgorszy przeciwnik gry - te meduzy, które potem rozdzielają się na dwie inne. Na końcu ciągle ku.rwy leciały w tę i we w tę.
Podsumowując, gra jest kapitalna, genialna, cudowna, olaboga. Nie sądziłem, że uda mi się przejść taki tytuł, a tu proszę. Eksploracja, immersja, samotność, muzyka... wszystko zostało zrobione idealnie. I to przez ludzi z Teksasu, nie z Japonii. Szok.