No nic, posucha w temacie to co, pospamuję sobie
Wczoraj ukończyłem Skypiaę (Skypieę, Skypie, Skype?). Arc zdecydowanie lepszy od Arabasty, z mega badassem w postaci Enela, choć mógł częściej robić jakieś gierki psychologiczne z pionkami. Walki jak zwykle nijakie, nudne. Parę fajnych, głębszych dialogów. Bardzo, bardzo fajna historyjka o tym Montblancu - jak zwykle OP bryluje w takich krótkich, 3 epizodowych opowiastkach. A potem powrót do właściwiej akcji i dopiero wtedy czuć jaaak to kuuuurrrwaa przeciągaaaaająąąą.
Teraz zacząłem jakiś wątek o G8, zobaczymy jak z tym koksem będzie. Teraz obiecuję sobie, że będę oglądał regularnie
Tak czy siak, One Piece rzondzi.