-
Postów
20 859 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
52
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Figaro
-
Ty tak na poważnie? No ba. Mnie też to zniszczyło emocjonalnie. Tak, emocjonalnie. Jestem z tym serialem od kilku lat, zżyłem się z nimi i i teraz po prostu smutno mi się zrobiło na końcu, pomimo paru niedoróbek tego finału. a i pojawiło się kilka... spoilerów. Warto przeczytać: 1. Facet w Czerni ma na imię Samuel 2. Głos w kabinie Jacoba który wołał o pomoc do Locka, to Facet w Czerni w cieleniu Christiana 3. Dowiemy się co się stało w Waltem oglądając dodatki na DVD. 4. Który z Kwonów był kandydatem? Jin. 5. Numer 108 w latarni nie był ważny ? to był tylko pretekst by sprowadzić Jacka do latarni 6. Na samym końcu finału, po napisie LOST, ukazano wrak samolotu. Niektórzy zastanawiali się czy to był wrak Oceanic 815 czy Ajira 316. Był to wrak Oceanic. 7. Strażnik wyspy może wpłynąć na pogodę, czasami podświadomie. To dlatego padał deszcz gdy Jack walczył z Flockiem, a gdy pokonał, nagle się wypogodziło.
-
Czytając wasze dyskusje dochodzę do wniosku, że wszystko zależy od tego, czy jesteśmy Man of Science czy Man of Faith. Albo, albo. Nie ma innego wyboru. Albo szukamy odpowiedzi i wyjaśnień traktując finał jako bzdurę i bezsens fabularny, albo szukamy emocji i poddajemy im się 'na wiarę', przeżywając niezwykłą przygodę po raz ostatni. Przez cały poniedziałek starałem się nie myśleć o serialu. Co prawda nie wychodziło mi to za bardzo, ale przynajmniej nie miałem żadnych sprecyzowanych oczekiwań co do finału. Zasiadłem o północy i oddałem się magii serialu .... Jestem sceptycznie nastawiony do 6 sezonu. Odcinek 6x15 wręcz potraktowałem 'z buta'. Tak, chciałem pewnych wyjaśnień, chciałem widzieć sens, że to wszystko miało jednak jakieś znaczenie.... I szczerze pisząc, przerosło mnie to. Nagle dostaliśmy zakończenie, przy którym wszystkie zagadki, tajemnice bledną i szarzeją, gdyż nie mają one większego znaczenia przy fakcie, że wszyscy prędzej czy później umrą. Biorąc pod uwagę II linię (jakby ją nie nazwać: czyściec, poczekalnia) wszystko to co było na wyspie ma o tyle znaczenie, że było prawdziwe i miało znaczenie dla naszych bohaterów. Dlaczego? Po co? Skąd? Jakim sposobem? Jak? - w tym momencie te pytania są nieistotne. Tu nie chodziło o to, nawet nie o wyspę, chodziło cały czas o tych ludzi. Wiem, gdy będę robił kiedyś rewatcha, będę się dalej zastanawiał, kombinował, przypominał, może nawet klnął na Darltonów za scenariuszowe dziury, niedociągnięcia czy brak konsekwencji. Pewnych rzeczy im nie daruję (liczby!), pewne wybaczę. Ale gdy tylko dojdę to jakiejś ślepej uliczki, będę wiedział, że ostatecznie nie to ma znaczenie, że jest coś więcej, coś ponad. Wielkim cwaniactwem wykazali się twórcy, by to osiągnąć: zepchać rozwiązane i nierozwiązane wątki na dalszy plan. I chwała im za to! Nie byłem przygotowany na ten finał. I nigdy nie zapomnę tych chwil, gdy przy muzyce z I sezonu (zwłaszcza z pilota) widzieliśmy fragmenty wspomnień poszczególnych bohaterów. A ja poczułem, że i mi wracają wspomnienia z oglądania tych poszczególnych scen, tak jakbym nagle odczuł te wszystkie lata, które spędziłem z tym serialem. Takie wspólne retrosy Pięknie i epickie pożegnanie, które rodzi frustracje i ukojenie. Coś niesamowitego, o czym można dyskutować jeszcze długo, naprawdę długo. Dla mnie tym ukojeniem były słowa Christiana do Jacka: 'Wszystko, co ci się przydarzyło,jest prawdziwe.' Serial się skończył. Ulga i zmartwienie. Co dalej? Nigdzie nie odchodzimy, po prostu ruszamy dalej....
-
No Jack w ogólnym rozrachunku to świetna postać. W finale mi podpasił. Mniej mi podpasił Sawyer, który w 6 sezonie znów jest zaje.bisty, a w finale FUUU.
-
Nie kur.wa, w ogóle nie był ważny. Wcale się cały ten sezon wokół niego nie kręcił. Ojej. No raczej to, że go tak szybko zabili tylko udowadnia, że ten serial jest o bohaterach a nie o jakimś mistycznym diable co na wyspie się uwięził. sorry za dp :F Właśnie to jest świetne... Nie żaden Jack czy Des. Kate. Nie rozumiem. To wydarzenie w kościele nie ma czasu ani miejsca. No tak, bo wyspa wtedy straciła całą moc, wszystkie zasady mogły być złamane, kandydaci zabici itd. Pytanie tylko stąd wiedziała o tym Kate. Co innego zostawić niepowiedziane miejsca, a co inne zwodzić widza 6 lat, układać każdą scenę tak, żeby nawet głupie łowienie ryb było tajemnicze i zupełnie nie mieć pomysłu na wyjaśnienie czegokolwiek. Walt? Dobra, o nim zapomnijmy. Mega ważny wątek Arona? Aha. Podróże w czasie? Cała reszta? Nawet nie powiedzieli czym jest to zrodełko? Czy to wystarczy łyknąć wody z kałuży, żeby mieć super moce czy co to to? No niestety, ale nadzieje okazały się złudne, a twórcy potwierdzili jedynie stereotyp fałszywego, kłamliwego Żyda. Wszystko da sie wyjasnic naukowo, zakonczenie urwie jaja...aha. Tak właściwie to każdy głupi mogłby zrobić serial gdzie nic sie nie trzyma kupy, a co sekunde pojawiają się pytania, które nigdy nie zostaną wyjasnione z braku pomysłu. Przecież ten 6 sezon nie miał nic wspolnego z pozostałymi 5, zakończenie też nic nie wyjaśnia. Dobra, wiem, że przesadzam. "Mega ważny wątek Arona" ? Eee? To chyba ty tak myślałeś. No zostawili mnóstwo pytań, ale jak wkurza was aż tak bardzo na to, że trzeba na swój sposób interpretować finał, to pewnie uważacie Biblię za najgorszą książkę w historii Czemu nie ma w kościele Eko, Pilota czy Nikki i Paulo? Może dlatego, że zostali na wyspie... Albo jeszcze nie umarli?
-
Taka myśl - wątek Flocke'a zakończony słabo, ale tak naprawdę on nie był ani trochę ważny, dlatego tak szybko go olano - podobało mi się to.
-
...no, a teraz popatrzcie na 3 alternatywne zakończenia http://www.youtube.c...h?v=Jjfc7uLJvCo 2 i 3 jest genialne A i jeszcze jedno: Czy to oznacza, że wybuch bomby przez Juliet nie mial nic wspólnego z flashsideami? L:
-
Nie będzie i to jest piękne. Nazwijcie mnie frajerem, ale te niedopowiedzenia są dobre. Gdyby zamknęli wszystkie wątki, serial stracił by moc, która podtrzymywała te show - tajemnice, mistyka... Co się działo z benem i hugo? Ktoś się spodziewał, że to oni będą razem jako partnerzy? Czy Jack stał się dymem? Twórcy specjalnie jeszcze na koniec dali jakąś dziwną miejscówke pod źródłem, jakiś kolec z wzorami egipskimi i ich nie wyjaśnili i to jest fajne w tym, taki był ich cel. Przed wydarzeniami w Lost na wyspie działo się jeszcze wiecej takich rzeczy, bo to specjalna wyspa. I po wydarzeniach z Lost pewnie stało się jeszcze więcej. dajcie czas temu finałowi, ochłońcie i wtedy dajcie ocenę. bo tak na gorąco, to każdy chyba był wściekły. A ja z każdym kolejnym namysłem, coraz bardziej lubię ten finał.
-
efekty specjalne nie były takie złe. ok, finał zawiódł, nie przeczę. Nie było pier.dolnięcia, był to bardzo sentymentalny odcinek. Ale z tym finałem trzeba poczekać, przeżuć go jak to powiedział aktor Bena... A ostatnie 5 minut piękne, miałem lekko mokro w oczach. Ten serial miał potknięcia, błędy, ale no przyznajcie - jako całość ten serial jest świetny. No jest. flashsidey to czyściec - no cóż.
-
Polecam Breaking Bad. Albo Glee.
-
Na Darkufo jest straszny kocioł, ludzie się kłócą, obrażają, wysyłają do adminów mnóstwo maili, bo strona jednak zdecydowala, że nie opublikują spoilerów finału.
-
A wiecie, że aktor grający Bena rzeczywiście dostał w ryja od Cusicka w tej scenie w alt? :F I ma limo. edit: DamonLindelof Folks. Things are going to start leaking. Resist. It's Christmas Eve. You've made it this far. Don't read it. EXPERIENCE IT. Please. Podniecają mnie takie wypowiedzi.
-
http://www.youtube.com/watch?v=di3w1yV4Ehg&feature=player_embedded Poplakalem sie ze smiechu ;ddd "i fucked your sons dog"
-
No wyrezyserowal 3x07 tez :FF Ale to pewnie chcialby wymazac.
-
Może masz złe wspomnienia z źródełkami? Wujek cię do takiego kiedyś zabierał jak byłeś mały?
-
No, mam poważne problemy psychiczne.
-
yyy, przeczytałem trochę spoilerów ;/, niektóre ciekawe ale nic konkretniejszego:
-
Tak.
-
To zależy... Twórcy najwyraźniej nie chcą stać w miejscu, 6 sezonów o Dharmie i bunkrach bym nie przeżył. Tak, z tym, że na początku nie miało być 6 sezonów. a teraz to wyglada tak, że te bunkry i Dharma, czyli 5 sezonów to zapychacze. Oglądasz naprawdę swietny serial i oczekujesz naukowych odpowiedzi, a dostajesz duchy i źródełko. O to mi właściwie chodzi. Nawet nie wiesz jak śmiesznie teraz sie oglada początkowe sezony, wiedziąc, że niedługo pojawi się jakiś retard Jackob i jego brat, którzy mają magiczną moc. A właśnie wiem, bo też zacząłem oglądać 1 sezon w 720p i ja to widzę trochę inaczej - serial po prostu ewoluuje. Pamiętam jak oglądałem kiedyś na TVP finał 1 sezonu scenę z dymem - już wtedy zastanawiałem się, jak to wyjaśnią i od tamtego momentu do dziś nie oczekiwałem naukowych obliczeń fizycznych które dowodzą o możliwości powstania dymu. Mogli pójść dwoma drogami - albo nie odpowiadać na tą zagadkę albo odpowiedzieć bardzo w stylu fantasy. Okazało się, że poszli w obie strony po trochu. Moim zdaniem 6 sezon jest świetny i z każdym odcinkiem coraz bardziej się do niego przekonuję. Mam wrażenie, że za takie 3 lata spojrzymy w tył i pomyślimy "hm, ten 6 sezon nie był taki zły jak się wydawało kiedyś":FFF. Bo jako całość ten serial jest świetny i poszczególne wpadki się rozmyją w tłoku świetnych aspektów Losta. Mogło być o wiele gorzej tak naprawdę. Mogli pokazywać dosłownie, na ekranie jak powstaje dym ale woleli pozostawić nutkę tajemniczości. Te źródełko też jest trochę zbyt mocno krytykowane, to co, Światło was razi, ale Dym który lata po wyspie to ok? Tak naprawdę duża "zasługa" to złe efekty specjalne tego światełeczka . Twórcy poszli wybraną drogą i niemożliwe było, by mieli każdemu dogodzić. edit: bardzo fajny tekst a właściwie relacja ze spotkania twórców z fanami, bardzo dużo ciekawych zdań. http://darkufo.blogspot.com/2010/05/ny-times-talk-lost-live-event-writeup.html tu co ciekawsze fragmenty: How much was planned out? They had the end-game in mind during season 1. They know how they wanted it to end. Between the hiatus of season 1-2, they sat down and had time to write out the core mythology. But also, when each season started up in the writing bootcamp, they might change or modify or add things, knowing ultimately where they still had to go. The end-game has never changed in theme or purpose, but may have changed in small details and content. Damon pointed out that the #1 and #2 questions most asked by fans is: 1) Was everything planned out? 2) how much input does the audience have on the show? Damon said you can?t have it both ways. Because if they planned EVERYTHING out and locked it away in some ?LOST binder?, then obviously fans would not be allowed any input or effect on the show. An immediate response to the audience: people kept asking why Hurley wasn?t losing any weight? so they wrote in that he was stashing Dharma ranch dressing (and other things). An anti(pipi)ated audience reaction dealt with pre-emptively: Nicki and Paulo. Personally, I?ve been getting a little disappointed and frustrated with the increasing criticisms and attacks on the show you can find on many popular blogs and news sites. I can tell you, honestly, that A LOT of things that Damon and Carlton explained about the writing process, about character motivations, about overarching themes they?ve built into the show, about mistakes they?ve made, etc. cleared up a TON of the negative things ?fans? have been saying. I wish all those people were forced to attend and listen. It really would have put a lot of their skepticism, frustration, and doubt at ease. Damon said ?if you hated Expose, if you hated Across the Sea, please watch the finale, give it some time, and let?s see if you still hate those eps or think they were unnecessary in the grand scheme?. (Obviously he was talking more about Across the Sea than Expose).
-
To zależy... Twórcy najwyraźniej nie chcą stać w miejscu, 6 sezonów o Dharmie i bunkrach bym nie przeżył.
-
;/ w 3x20, przy słupach.
-
śmiesznych obrazków ciąg dalszy: xdd też miszcz
-
dobra, nieważne, jesteś dziwną dziewczyną. Zastanawialiście się czemu w 1x01 leży koło Jacka pałka teleskopowa Bena? Ponoć mają to wyjaśnić w finale.
-
Ale, że co ja i kubek? W przeciwieństwie do niego i reszty chociaż normalnie odpisałem ;f
-
'Jacob robi wszystko co konieczne żeby ocalić świat zewnętrzny przed zagładą, nie wybrał sobie sam tej roli a swoje działania mające na celu ochronę świata przypłacił życiem - nazywanie go za to "parszywym hipokrytą" jest co najmniej krzywdzące żeby nie powiedzieć że zakrawa o kpinę - poza tym nawet gdyby rzeczywiście cały konflikt zapoczątkował Jacob (a uważam że tak nie było) to i tak rozpamiętywanie błędów z przed tysięcy lat nie ma żadnego sensu. Nadal uważam Jacoba za najbardziej pozytywną postać w serialu. Wymień chociaż kilka postaci sprowadzonych na wyspę, które były lepsze niż Jacob? Sami mordercy, rabusie, oszuści, cudzołożnicy, złodzieje, bandyci - Jacob żadnego z tych uczynków się bezpośrednio nie dopuścił a nawet gdyby się dopuścił to i tak nie jest w niczym gorszy od postaci, które sam sprowadził, bo niby na jakiej podstawie tak można sądzić? Jedyne dwie wyspowe postacie, które wydają mi się naprawdę bardzo pozytywne to Bernard, Rose i może...Walt. Niemal wszystkie inne były do gruntu zepsute - Jacob przy nich wszystkich wypada jak jakiś anioł - stąd nie bardzo rozumiem skąd ta cała nagonka na niego. Sami twórcy powiedzieli że każda postać w tym serialu nie jest w pełni biała lub czarna. Poza tym jeśli chodzi o dzielenie na jasną i ciemną stronę to nadal wydaje mi się że Jacob wie coś więcej niż mówi i ma jakiś dodatkowy plan w zanadrzu - same jego słowa: "jesteśmy bardzo blisko końca" wypowiedziane w tym odcinku sugerują jakby z góry znał zakończenie całej tej historii a co za tym idzie jego działania mogą być lepsze niż na pierwszy rzut oka wyglądają bo jak sądzę prowadzą do dobrego zakończenia - chociaż wydaje mi się że twórcy nie są na tyle sprytni i nie zaskoczą nas już niczym nowym w związku z postacią Jacoba (a szkoda bo to była najciekawsza i najbardziej tajemnicza postać Losta). Nie mniej wyżej wspomniane słowa mogą być swego rodzaju sugestią i są podobne do tych które Jacob wypowiedział już w The Incydent...Czy to możliwe żeby znał zakończenie całej wyspowej historii już wtedy? Po epizodzie 6x15 w którym zrobili z Jacoba szarego człowieczka raczej wątpię aby to miało jakieś większe znaczenie ale kto wie...'
-
Nie sądze, by wioskę podpalił Jacob. Gdy widzi MiB zabijającego matkę, widzimy, że ma przy sobie drewno. Matka go o to poprosiła jeszcze przed wybiciem wioski. Jasne, MiB jest osobą pozytywną, w końcu zabił swoją matkę, doprowadził do śmierci wiele osób (bo wg mnie Mib przyjął dymka, a nie dymek Miba) a Jacob, który w szoku po zabójstwie matki zrobił jeden mały błąd uwalniając potwora. co do Benka, to nie wiadomo co on kombinuje, ale gdy dowiedział się, że Flocke chce zniszczyć wyspę to jak on zareaguje? w końcu ponoć robi to wszystko, by miał tą wysepkę całą dla siebie, choć tu wszystko pewnie ma drugie dno. Podsumując, Jacob jest taki biało-szary, w sumie nie zrobił nic celowo złego.