Ja wiem, że to nie jest już ten stary Lost co kiedyś itd...
... ale w takim razie mi to nie przeszkadza!
To co się działo w starych latach (akcja z ratunkiem Isabelli) to aż się wzruszyłem gdy Richard błagał o lekarstwo.
Gra aktorska Richarda, pana w czerni i Jacoba to najwyższa półka, niesamowite.
Nie ma 10/10 bo w sumie to aż tak dużo się nie działo, ale to najlepszy ep tego sezonu.
I to chyba pierwszy raz w Lostach, gdzie historia miłosna nie jest jakoś aż tak źle zrobiona.
Cały wątek Jacoba i MiB jest coraz ciekawsza, kto do cholery mówi prawdę...? Chyba jednak Jacob. Ale obaj są świetnymi manipulatorami, przewyższają Benka.
Michaelis@ Była pierwsza scena w finale 5 sezonu gdy ją widzieliśmy całą.
PS. Śmiech Richarda na początku - rotfl