Tyle tylko, że Donnie Darko, Lynche i Lśnienie w tym całym swoim pokręceniu mają jakiś większy sens i przede wszystkim nie atakują widza motywami możliwymi do przełknięcia tylko dla spasionych amerykańskich debili. Tym samym Losta w sensie 'do rozkminy' stawiam na tej samej półce co Prison Break'a i Heroes. Serial choć ogólnie fajny i zaskakujący to jednak mocno plastikowy, naciągany i ostatecznie głupawy, a cała ta pseudo-rozkminiarska otoczka to tylko zasłona. No, ale nie będę cię dalej przekonywał. Pamiętaj to tylko tak IMHO.
Najwidoczniej są różne typy rozkminień w takim razie...
Dalej nie dostałem przykładów które mówią że serial jest: naciągany i głupawy.
Popieram Seigaku w tej kwestii. Oglądałem pierwszą serie Lostów- była super, druga- całkiem niezła, z trzeciej obejrzałem kilka odcinków i mi się odechciało. Potem chciałem powrócić do serialu ale już się nie połapałem o co chodzi. Kilkanaście nowych postaci, nie wiadomo skąd, jakieś organizacja, ludzie, którzy przylecieli na wyspe żeby kogoś zabić, statek i śmigłowiec obok wyspy, 5 stron konfliktu, itp itd
Pierwsza serie podobałą mi się, bo była w niej troche tajemniczości, nieprzewidywalności. Myślę, że twórcy poslzi na kase i teraz ciągną serial na siłe, sami nie widząc jak go skończyć.
Zakończyłeś oglądać na najgorszym etapie tego serialu. Wierz mi, pierwsze odcinki 3 serii sprawiają że człowiekowi odechciewa się oglądać serial. I nie oceniaj, skoro nie widziałeś wszystkich odcinków. A zakończenie jest wiadome od początku, zresztą przed emisją serialu, zawsze powtarzano, że będzie 6 sezonów, więc nie wiem o jakim ciągnięciu na siłę tu mówisz.