Niedawno temu jechałem za scanią, z tyłu widziałem szybko zbliżającego sie seata leona. Widząc, że mocno sie mu śpieszy pozwoliłem sie wyprzedzić, następnie gościu na zakazie zaczął wyprzedzać scanie. Kierowca tira zaczął trąbić, ten z leona go wyprzedził po czym zajechał mu droge i dał na maxa po hamulcach. Z naczepy scanii na wszystkie strony zaczęły sypać sie kamienie, wyminąłem tą szopke i w lusterku wstecznym zobaczyłem, że gość z leona wysiada z tel przy uchu. Nawróciłem i pytam sie gościa z tira czy w niego wjechał on mówi, że nie wiec pytam gdzie on dzwoni ? Teraz uwaga CYTAT: "Dzwoni na policje, że jechałem za nim i chciałem w niego wjechać". Pojechałem, wracając po 5 min widziałem już tylko odjeżdżającego kierowce tira.
Leszczu z leona myślał chyba, że jedzie pancernym wozem i wszystko mu wolno. Ciekawi mnie co by zrobił jakby tir nie wyhamował i przejechał po nim?