130e bilet kupiony od razu po ogłoszeniu sprzedaży, 30e pit line walk w czwartek.
Do tego nocleg na camping pink 740e dzielone na 5 osób.
Było zajebiście, osobiście byłem na campingu od soboty, Holendrzy nie do zdarcia, do 2-3 w nocy nakurwiają Super Maxa i inne disco techno holenderskie hity. Sam wyścig dostarczył, początkowo to wiadomo niezły pochód ale od wymiany opon wszyscy już stali i oczekiwali ataków na dojeździe do 3 zakrętu. Widoczność toru to jest bajka, przez to, że jest na niewielkim wzniesieniu. Na Hungaroringu bolidy jadą chwile po czym znikają na dłuższy czas. Mega zawodem dla mnie jest dźwięk tegorocznych bolidów, jak przejechały klasyki red bulla to 2 samochody robiły większy efekt niż cała stawka f1.