Eternal Sonata - nie grałem w jrpg od czasu FF X na ps2. Sonata leżała na półce z dobre 2 lata i nie miałem czasu w nią grać, no ale z racji bezrobocia dałem grze szanse. Początkowo ciężko przebrnąć przez ciągnący sie w nieskończoność wstęp ale im dalej tym lepiej. Prosty system walki i automatyczny rozwój postaci dla takiego laika jak ja stanowiły duży plus. Historia ma kilka niezłych twistów, porusza ciekawe wątki i ciekawi aż do samego końca. Niekwestionowanym atutem jest śliczna grafika. Dawno przez mój telewizor nie przewinęła sie tak jaskrawa i żywa paleta barw. Muzyka to wiadomo, że trzeba czuć klimaty klasyczne ale świetnie się to komponuje z przedstawionym światem. Ogólnie polecam dla osób które mają małą styczność z rpg, bo gra nie jest trudna, skomplikowana ani przesadnie cukierkowa co mogłoby antyfanów japońskiej twórczości odrzucać.