A ja od siebie dodam jeszcze tylko argument czysto ekonomiczny... gry spolszczone całkowicie (w przeciwieństwie do tych z możliwością wyboru) mogą byś sprzedawane po paradoksalnie niższych cenach niż te "oryginalnie" angielskie/kinowo/etc/bla bla bla. Czemu ? Otóż wydawca może sobie na puszczenie gry po cenie bardziej na polskie realia bez ryzyka że gra pójdzie w całości na import do innych zakątków europy a na tamtych rynkach się nie sprzeda, bo niby na co takiemu Niemcowi/Włochowi/Whatever gra w wersji językowej, której nie rozumie. Spolszczenia: Jestem ZA! Byle były dobre, a nie na odwal się. Sławne nazwiska nie są musem, ot poprostu nasi wydawcy nie dorośli jeszcze do takiego rynku i jeśli już coś robią to inwestują w znane nazwiska co nie jest koniecznie dobre... (chociaż Gąsu w roli Buzza mi przypasił). Ot i tyle dywagacji z mojej strony.