Królowie Ulicy - sztampowy na maxa kryminał ze strasznie przerysowanymi postaciami, dialogi to tylko wymiany złowieszczych one-linerów, Keanu straszy hardą miną i pełnym wachlarzem okazywanych emocji (STAY WITH ME!!!!!1), niestety, niektóre sceny są tak niedbale skonstruowane że aż zęby bolą
na plus Laurie i Whitaker, trochu przemocy i klimat, taki film do wyczilowania przed TV po robocie
Wanted - natężenie bzdur nie wali po gałach jak to niektórzy twierdzą, bardziej bolą nieudolne miejscami próby złamania konwencji - typowa dla popkorniaka scena zaczyna się dobrze, potem leci sztampą i tak w kółko, strasznie dziwnie się to ogląda
rozpierducha robi wrażenie, wsio zacnie skomponowane z muzą
aktorsko jest różnie, Jolie nie gra, ona po prostu jest, Freeman niewykorzystany w tym filmie (że tak to ujmę:f), McAvoy dobry do pewnego momentu, potem wychodzi że serwuje nam kliszę, przemianę typowego white collara w white collara który potrafi podkręcać pociski;]
o dziwo najlepsze wrażenie robią sceny ze zwyczajnego życia kolesia, coś w deseń niewymagającej amerykańskiej komedii pełnej bluzgów, całościowo film wchodzi w miarę gładko, ofkorz mogło być znacznie lepiej, niewykorzystany potencjał aktorów i scenariusza ja myślę