Deskorolka będzie jedynym kontrolerem. Nie będzie potrzeby trzymania w rękach pada, a co za tym idzie całkowita obsługa gry będzie polegała na zabawie z akcesorium, które posiada dwa akcelerometry i cztery czujniki ruchu (przód, tył i po bokach). To właśnie te czujniki będziemy musieli uaktywnić, by zawodnik zaczął wykonywać graby czy inne triki. Autorzy uwzględniają trzy poziomy trudności, ale i tak zapowiada się niezła gimnastyka. Zwłaszcza jeśli Ride zachowa arcadowy charakter serii, a nie zmieni się w jeżdzenie po ulicach i kiwanie się z lewa na prawo (chociaż do tytułu pasowałoby to idealnie).
Activision idzie na całość i zapewne wie, że kolejnej szansy może już od graczy nie dostać. Mimo to i tak nie umiem sobie wyobrazić graczy (takich, którzy na codzień nie mają z deskorolką zbyt wiele do czynienia), którzy z satysfakcją czeszą triki na wszystkich rurkach i skoczniach dookoła. Na szczęście lubię niespodzianki...
polygamia