Widzę już w temacie podział na graczy, którzy mieli czas i chęci, bo to była ich najbardziej oczekiwana gra roku i ograli w ciągu kilku tygodni w 100h, a potem zostawili i nie calakowali, tych co calakują/scalakowali bo chcą/muszą/ mają taką chorą ambicję i tych biednych ostatnich normalnych ludzi, którzy nie mają czasu i chęci i po 80-100h przez kilka tygodni zostawili przez syndrom wypalenia grę.
Jednogłośnie można stwierdzić, że to podobnie jak Persona 5 to wyjebiście długa jrpgowa rozgrywka, szczerze chyba 3jkę mogliby nawet skrócić, dla dobra ogółu, przynajmniej główne chaptery . Jednak bez odpowiedniej ilości czasu i skupienia takie gry nie są dla wszystkich, po prostu, zdecydowanie przystępniejszy do ukończenia był Remake, mimo, że to zdecydowanie gorsza gra, nie trudno się zgodzić z jej przystępnością.
Jednocześnie chciałbym, żeby następna gra, czyli ta ostatnia była i na 150h, dla fana oczywiście ma to zawsze sens, Rebirth mnie nie zmęczył w żaden sposób, to nie pacing klasy RDR2 :D.