Vanquish
Lekko niedoceniony hit od Platinum z 2010 roku.
Wtedy były na topie Gearsy czy Uncharted, storytelling, oczojebna grafika itp. Kto tam patrzył na ponadczasowy gameplay:).
Pierwsze moje zderzenie z tą grą, wybrałem wersje na Steam i 100% czasu na Decku.
Coś pięknego, ostatni raz tak dobrze mi się strzelało hmm może nawet nigdy.
Krótka gra, zajęła 6:15h na normalu według czasu w logu misji, dosyć swoją drogą wymagające były niektóre bossfighty i na Decku można było połamać paluszki, więc nie zalecam wchodzić wyżej na start . Technikalia zalecam pograć na medium, żeby utrzymać stabilne 60 fps, wyżej potrafi ściąć.
Sama gra to właściwie non stop starcia z falami wrogów i przebijanie się przez poszczególne lokacje w korytarzu. Co jakiś czas epicki boss na cały ekran wpadnie.
Ale najważniejsze, że to po prostu zostało zrobione po mistrzowsku.
To co najlepsze w tej grze to traversal, postać potrafi nie tylko strzelać, ale przede wszystkim jest zajebiście mobilna, mamy super kombinezon, który potrafi spowolnić czas, mamy opcję zrobienia uników, bardzo szybkiej kontry, czy właśnie sprintu, który ma mega charakterystyczną animację, jakiej nie zobaczymy w innych shooterach. Broni też jest sporo i można je upgradować.
To nie jest typowy cover shooter, to bardziej taki mix Gearsów z Bayonettą :). Chociaż w recenzjach nazywany był też Gearsami na sterydach.
9/10 i jak dla mnie nowy, aczkolwiek stary wyznacznik akcyjnego shootera, szkoda, że dwójka prawdopodobnie została skasowana (gdzieś krążą plotki, że miała wyjść kilka lat temu).