No to działa trochę tak jak działka od dilera. Niby jest fajnie, a jednak Cię męczy i pomału wykańcza
Może jakbym dalej chodził do szkoły, po szkole rzucał plecak i grał do rana to inaczej bym patrzył na pewne sprawy, a tak, muszę rezerwować sobie te 2-3 godziny na posiedzenie, bo loading, czy podróżowanie zabiera dużo czasu. I nie ma mowy na włączenie gry na 20 minut, bo większy procent pójdzie na wczytywanie i podróż.
Mnie niektóre rzeczy przytłaczają, ale z drugiej strony, czuję ten chillout i relaks jak mknę na koniu i podziwiam widoki. Wkręciłem się, że mam kilka rzadkich trophy, typu 9,5 % grających zaliczyło (nie robiłem dla trophy, a czyszczę mapę). Zbliżam się do końca (druga część epilogu) i planuję w tym tygodniu dokończyć to dzieło. Dla mnie to bardzo dobra gra, ale przehajpowana.