No muza z Hotline Miami dobra
Ja na początku również się tym zafascynowałem, ale na dłuższą metę, to muza jest dla mnie strasznie nużąca. Utwory bliźniacze, chyba że inny wykonawca. Ale jak odpalam dany album jednego wykonawcy, to wszystkie utwory wydają mi się zlane w jedną całość - nie wiem kiedy następny kawałek leci. Już Black Sabbath miało po 4 przejścia na utwór i to prawie 50 lat temu
Vaporwave - tutaj podobnie, to samo co wyżej ale w zwolnionym tempie:
Poniżej 2 godzinki takiej muzy (pewnie gdyby dać tempo prawidłowe, to byłaby godzina
Jest coś w tym, że czasem takie gów.no sobie zapuszczę. A i są też kawałki polskie, niby beka, ale coś w tym jest
----
No i tak skacząc po jutubcu, przypomniało mi się o prawdziwym, polskim zespole synth pop z tamtych lat:
Zwróćcie uwagę na jedną laskę - podobno tak się spodobała kamerzyście, że ciągle ją kamerował