Wyżej wyczytałem, że kubki smakowe zmieniają się co 7 lat. Może jest w tym prawda, wszak za dzieciaka nie mogłem zjeść pomidora. Zaraz mnie cofało jak poczułem na kanapce pomidora. Autentycznie mogłem się zrzygać po pomidorze. I nie ma tu nic do rzeczy, czy ten pomidor był dobrze przyrządzony. A co dziwne, ketchup, czy zupę pomidorową lubię.
Dzisiaj jem na kanapce pomidory bez żadnych odruchów wymiotnych, ale przez traumę z dzieciństwa nie jestem w stanie zjeść pomidora jak jabłko, czyli całego sobie gryźć. Nie zrobię tego nigdy:)