Jak pani podeszła, to myślałem że pomyłka, bo chciałem grillowaną pierś z kurczaka. A jak się okazało, ten "kotlet" to rozplaszczona pierś z kurczaka. Talerz ma niby 30 cm, a kotlet ma mieć 28 - tak mówił pan, który witał wszystkich w lokalu. I dobrze gość doradził, że porcje są duże i mogą podzielić, dodając drugi talerz. Szkoda że tak nie zrobiliśmy. Cena za kotleta + fryty i surówka (sałata, ogórek, cebula, pomidor, troche maźnięte czosnkowym sosem) - 29 zł. A na dalszym planie camemberty z żurawiną - 30 zł. Bardzo szybka obsługa, może z 10 minut niecałe czekaliśmy. Miejsce: Karpacz, lokal "Niebo w Gębie". No i na koniec po wystawieniu rachunku, polewają jakiegoś likieru, niby za free, ale jednak wypada dac napiwek :)