Kupiłem jakiś czas temu PROsiaka i było to moje pierwsze PS4. Pierwszą grą, jaką kupiłem w cyfrze to kolekcję Drake'a: trzy części Uncharted. Oczywiście wszystkie ogrywałem wieki temu: jedynka to mój pierwszy tytuł na PS3, dwójka miała świetny multi ze znajomymi z reala, a w trójkę grałem chyba nawet w 3D. I wiecie co? Ta technologia stoi w miejscu! :) Żeby na starcie PS4 i XOne były już przeterminowane, a po czasie wychodzą ich dopasione wersje? Żebyśmy na nowych sprzętach grali w tytuły z poprzedniej generacji? Stare tytuły powinny być odpalane sprzętowo, albo za pomocą emulacji. Oprócz Uncharted kupiłem kilka innych remasterów i gram tak naprawdę w tytuły z PS Vity, PS3, tylko odrestaurowane z podbitą rozdzielczością. Pierwsza część Uncharted wyszła w 2007 roku, dziesięć lat temu! A po dziesięciu latach dalej gram w to samo (i dobrze się przy tym bawię) - jeżeli ktoś nie miał poprzednich konsol Sony, to ma na starcie bardzo bogatą bazę tytułów. A teraz wyobraźcie sobie np. tytuł z z 1988 roku - Contrę, i coś z 1998 roku, np. Half Life "jedynkę". Tutaj 10 lat zrobiło ogromną różnicę w postępie. Między 1998, a 2008 również widać postęp, ale między PS3, czy PS4... różnice są bardzo małe. Dalej nosimy drabinę, tyle że w podbitej rozdzielczości :/