No, ale to jądra zanikają, a nie fiutek Kobik.
Właśnie się zaczął sezon jesienny, czyli przeziębienia i grypy. Przyznam, że jak mieszkałem z rodzicami, to mamuśka przesadzała, przez co nie jestem zbyt odporny. Przykładowo, 10 stopni za oknem, uchylam okno, ale siora myje włosy i od razu starsza przychodzi i mówi "zamknij okno bo przeciąg, a siora myje włosy".
No i teraz siora, jest tak słabo odpornościowa, że przyjdą zimniejsze dni, a ona już przeziębiona.
Jem rutinoscorbin i w sumie jeszcze nie byłem chory: