Znam jednego Janusza Gamingowego. Ma wielką plazmę, PS3, ale jak mówi nie ma czasu na granie, no chyba, że FIFA, albo SINGSTAR przy flaszce. Pożyczyłem mu Last Of US, to mówił, że słabe, ale pograł pierwsze 10 minut (nawet nie ukończył tego prologu). W ogolę, seria Uncharted też mu się nie podobała, ale widziałem jak gra: nie używa prawej gałki do obracania kamerą. Sterowanie gałami jest dla niego za trudne, wszak całe życie grał mychą i klawiaturą. Tylko FIFA, albo SINGSTAR, albo BUZZ, a nie sorry, może on jest po prostu casualem? Czym się różni Janusz od casuala? Janusz to gość który musi być na czasie z nowinkami technologicznymi (kupuje wszystko jak leci), ale go to nie kręci?