Czego nie jeść? Na pewno wszelkich pasztetów za 2-3 złote. Pasztet, to tylko swojski, ze sklepu to syf z 30% mięsa (w dodatku oddzielane mechanicznie).
Był taki zdrowotny program na TVN, gdzie babka odwiedzała różne fabryki, przetwórstwa. W odcinku o pasztetach, żaden z 5 producentów nie wyrazil zgody na kamerowanie. Hmm, ciekawe czemu?
Trochę to paradoks, że od dawna omijam niezdrowe żarcie z milionem chemii, MOMem, staram się nie używać soli, czy cukru, nie piję energy drinów, ale nalewki czy dopalacze, to się próbowało.