Czytam topic, w sumie opisałbym swoje dwie sytuacje (obie niezbyt udane ale w sumie nic mi sie nie stało:).
Napisze co do tego noża
Na pewnym forum naziolskim kolesie zalozyli topic podobny do tego i sami nie polecali noża.
Bo przecie po wyjęciu noża albo koleś spierdala, albo wbijamy mu (niekoniecznie w serce).
Echh.. tak tam pisało.
Co do chodzenia w wyprostowanej pozie i patrzeniem na delikwenta/ów, to też nie za dobry pomysł.
Jak kiedyś szedłem z dresami to wlasnie pewien koleś nieco plackowaty, przed nami sie wyprostowal i zaczal sie patrzec. Kumpla to wkurzyło, "co sie tak wozisz?" i szedl mu zajebać. Ale ja byłem akurat tym ok i go odciagnałem:).
Albo wracam na chate ( w sumie tego samego dnia co scenka z wyżej) i tuż pod blokiem, na moim osiedlu, jacyś kolesie stoją i glosno gadaja - o drugiej w nocy. W sumie nie bede przechodzil na drugą strone ulicy, w koncu to moja dzielnia. No, ale oczywiscie coś im sie nie spodobało. Zaczeli sie srać , cośtam gadać żebym spierdalał, a mnie to tak zaskoczyło że szedłem dalej nawet cie o nich ocierając
---
Tamtych dwoch historyjek z poczatku posta nie opiszę, bo kolesie maja sprawe w sadzie a nóż moze czytaja to forum?