Ja myśle ze samo takie pójście na karate (czy inne zajęcia tego typu), to i tak dużo zrobi dla dzieciaka. Nie chodzi tu o sztuki walki, obronę, ale o to, ze nie będzie aspołeczne.
Przypomina mi się ’98 rok, jak grałem w pokoiku na PlayStation, a zza okna słychać było bawiących się rówieśników.
Starszy myślał ze jak kupi mi pleja to już ma „spokój”