-
Postów
871 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez P-chan
-
W moich skromnych odczuciach gra nie wali po oczach kolorystyką, ja przynajmniej nie miałem takiego dziwnego uczucia...
-
Ja mogę zdecydowanie polecić Fragile Dreams, chyba jedną z najbardziej nie docenionych gier na Wii. Jeśli oczekujesz od gier czegoś więcej, a nie tylko "wodotrysków" graficznych, i litrów krwi, a tym samym chcesz pograć w prawdziwie dorosły tytuł, to śmiało możesz inwestować w tą grę. Mimo infantylnej grafiki (to do tych co nie lubią mangi - reszta będzie zachwycona), i pewnych archaizmów, jak save point w określonych miejscach (aż dziw bierze że gra za to była mieszana z błotem, a taki Dark Souls jest wychwalany - ludzie, i recenzenci są dziwni), gra jest zdecydowanie warta poznania. A zakup tej pozycji wynagrodzi Ci nie tylko piękna muzyka (opening i ending - to jedne z moich ulubionych utworków z gier), która pięknie współgra z całością, ale również klimat przez duże "K". Tutaj naprawdę czuć, że się jest samotnym, i praktycznie jedynym czlowiekiem na Ziemi, którą nawiedził ogromny kataklizm. Na osobny akapit zasługuje wspaniałe opowiedziana historia, nie tylko poprzez brnięcie do prządu, i ciągniecie fabuły w tradycyjny sposób, ale również po przez znajdowane "przedmioty" (warto znaleść wszystkie). Historia nie tylko porusza temat czym może być samotność, ale przedewszystkim ukazuje rożne oblicza ludzkiej śmierci, i czym dla każdego człowieka może być śmierć. Nie jest to prosta w odbiorze historyjka, jaką karmi się nas dzisiaj w grach, tylko piękna opowieść, która mogłaby również być pięknym animcem, jak i wspaniałą książką. Więcej nie będę zdradzał, bo musiałbym walić spoilerami, a tego to nikt nie chce... Ogólnie w moich odczuciach, gra jest warta poznania, a ekipa z Tri-Crescendo odwaliła kawał dobrej roboty...
-
A ja jeszcze żadnej odsłony Atelier na PS3 nie posiadam, a tu już nas straszą trójeczką, - ogólnie się ciesze, a zaległości pewnie i tak nadrobie...
-
Gra się po tych kilku godzinach rewelacyjnie, ruch w tej grze ma znaczenie, nie da się na dłuższą metę iść na oślep i wymachiwać mieczem na prawo i lewo, bo przeciwnicy szybko pokazują gdzie jest twoje miejsce. Po prostu kierunek w jakim wyprowadzasz uderzenia ma znaczenie. Co do grafiki, jest po prostu śliczna (nie rozumiem tylko pytania na temat kolorów bijących po oczach), i pasuje do wykreowanego świata jak najbardziej. Co zwiększa tylko rajcowność z poznawania świata, a tym samym rwelacyjnie komponuje się z ekspresją i uczuciami, jakie można wyczytać z twarzy bohaterów. Zmiany takie jak pasek staminy, i pasek odporności tarczy, trzeba odnotować na plus, i mam nadzieje, że Nintendo z tego nie zrezygnuje tylko jeszcze bardziej rozbuduje te elementy w następnych Zeldach. A pozatym, mamy masę znajdek, które zapewnią rozgrywkę na długie godziny. Więcej nie powiem bo i tak na razie zamało pograłem by stwierdzić czy wszystko zagrało, a spędzenie tylko czterech godzin z nową Zeldą, to i tak zbyt malo by się do czegoś doczepić. Mój pierwszy kontakt z Zeldą, jest jak najbardziej pozytywny...
-
Współczuje... Moja kopia doszła, jestem bardzo zadowolony, i mogę zacząć werfikować najnowsze arcydzieło Nintendo z recenzjami jakie pojawiły się dotychczas...
-
Thx za info !! do mnie tez już limitka od Ultimy leci i zaznaczam innych gier limitowanych mam na mysli wyróżniających się od prod. podstawowych, nigdy bym nie kupił... i nigdy nie kupie... ...wyrobiona marka i jedyna swoim rodzaju perełka czyni cuda :blum1: Do mnie też limitka leci, - ciekawe czy do jutra doleci...
-
Ja czekam z niecierpliwością, dla takich gier warto kupić 3DS'a...
-
Ja też nie ograłem jeszcze wszystkich Zeld jakie wyszły, szczególnie tych, które ukazały się swego czasu na handheldy... Ja nawet na oczy trailera nie widział a co dopiero czytać na jej temat jakieś szczegółowe informacje :ph34r: Na takie rzeczy jestem uczulony a szczególnie dotyczy to całej serii , tak było 5, 10 i 15 lat temu ...rajcowność z odkrywania szczegółów samoistnie jest nie do opisania ! Polecam Dlatego ja nie oglądam, szczególnie że Zelda to jedna z tych serii, która nie zeszła z pewnego poziomu, i można każdą odsłone brać w ciemno... No to jak widać po tych ocenach, to gamespot dostał chyba całkowicie inny tytuł niż większość recenzentów. Ale co się spodziewać po serwisie, który Zelde ocenia niżej niż COD'a, którego jedyną innowacją są nowe pomysły na wyciąganie kasy od ludzi/graczy... Co raz bardzie utwierdzam się, w przekonaniu, że branża schodzi na psy...
-
Ale wiesz, co poniektórzy (w tym i ja), nie lubimy nawet czytać takich ogólnikowych rzeczy na temat wyczekiwanej gry, to żeś nie podał dokładnych szczegółów fabularnych, nie znaczy to że nie podałeś kilku istonych spraw, o których nie którzy nie chcieli się dowiedzieć, przez zagraniem samemu. Ja mam nadzieje, że gierka do mnie trafi do piątku... Ja też nie ograłem jeszcze wszystkich Zeld jakie wyszły, szczególnie tych, które ukazały się swego czasu na handheldy...
-
Problemem jest to, że jakoś nie przypominam sobie, by Nintendo urzyczyło każdemu urzytkownikowi legalnie takie demo, nie licząc branżowych targów. Więc dla mnie jest to piractwo, bo napewno nie odbyło się to w tak legalny sposób jak można to zrobić na choćby PS3. Druga sprawa jest taka, że pewnie nie da się je uruchomić na normalnym Wii. Co do okradania, to tutaj miałem bardziej na myśli pełną kopię gry, nie demo, które pewnie w legalny sposób i tak nie da się zdobyć. Natomiast wracając do samej Zeldy to zastanawia mnie czy sterowanie sprawi, że do zwykłego pada już nie zabardzo będę chciał wracać (przynajmniej w przypadku tego typu gier, jakie reprezentuje Zelda), tak jak to swego czasu zrobił choćby Metroid Prime 3 i Goldeneye007 z grami z widokiem z oczu...
-
Nie chce się kłócić, ale zaprzeczeniem tego coś powiedział, jest ich ocena dla Valkyrie Chronicles, i Dark Soul's, (dycha, no nie przesadzajmy, nie wspomne już o Batmanie). Nie zmienia to faktu, że ich szanuje, i jestem ciekaw bardziej recenzji nowej Zeldy, niż samej oceny. Co do osoby Miyamoto, to uwarzam go za fenomen, i coś czuje, że długo jemu podobnego nie zobaczymy w tej branży... Ciekawe gdzieś Ty zdobył te demo, no chyba, że po prostu miałeś szczeście pograć na jakiś targach. [...] Demo jest już od dłuszego czasu w sieci, a pełna wersja została załadowana wczoraj. Ja wolę pudełka. Czekam z niecierpliwością na piątek... Weż pod uwagę, że ja nie piracę, i nie mam zamiaru okradać firmy, którą szanuje i uwielbiam za tak piękne gry jak choćby właśnie nadchodząca Zelda...
-
Tylko, że w przypadku N+ to ostatnimi czasy, uwarzam że im oceny gier się trochę zepsuły, - ale to dyskusja tak naprawdę na osobny temat... No właśnie kolejne 50 godzin, o ile nie więcej z życiorysu zabrane. Biorąc jednak pod uwagę, że pewnie do tej gry, jak praktycznie do każdej innej Zeldy (i większości tytułów od Nintendo), wraca się wielokrotnie, to pewnie ten czas wydłuży się jeszcze bardziej... Dlatego Nintendo to jedna - z nielicznych - firm (kiedyś do tego grona zaliczałem jeszcze choćby Sege i Square), której gry mogę kupować w ciemno, bo wiem, że się na nich nie zawiode... Tak to działa w mediach, że ktoś sypie kasą. Np. czytelnicy i reklamodawcy. Jeśli redakcja uzna, że okładka z Linkiem przyciągnie więcej osób, niż inne możliwe, to pewnie taką da, ale to chyba wątpliwe w miesiącu, gdy wychodzi tyle przebojów interesujących większą ilość Polaków. Teraz tylko pytanie czy ta gra była tak naprawdę słaba, i czy wogóle to była gra... Co do drugiej kwestii, to dlatego pisałem "jeśli będą miały jaja", w końcu Neo+ kiedyś dało świetną okładkę z Wind Waker'a...
-
Ciekawe gdzieś Ty zdobył te demo, no chyba, że po prostu miałeś szczeście pograć na jakiś targach. Co do sterowania to jeśli jakoś specjalnie "nie czuć" tego motion plusa, to jest to świetna wiadomość, bo to pokazuje, że Nintendo dopieło swego,... Własnie nie warzne (ja jakoś od dawna przestałem sugerować się ocenami w gazetach, czytam pisma w celach przedewszystkim informacyjnych), ja jakoś sobie nie przypominam bym grał w jakąś słabą Zelde. Celowo nie mówię tu o pomyłce Nintendo przy romansie z Phillips'em. Jeśli miałbym być szczery, to jakoś nie przypominam sobie by Nintendo kiedykolwiek wydało jakąś słabą grę... Natomiast jeśli chodzi o oceny dla tych co lubują się w tych cyferkach, to jeśli Neo+ podejdzie do sprawy nowej Zeldy żetelnie, to powinna być dycha, co do PSX'a to sam nie wiem, się zobaczy... Mnie bardziej zastanawia, czy polskie pisma będą miały "jaja", i co najmniej jedno z nich będzie potrafiło walnąć na okładkę Zelde, czy też jak zwykle skończy się na tym, że ktoś sypnie kasą i na okładce znajdzie się co innego...
-
Kontynuując wątek rozpoczęty w temacie Pandora's Tower, to tutaj możecie oddawać głosy na okładkę The Last Story: http://microsite.nintendo-europe.com/pandoras-tower-the-last-story-cover/last_story.php?loc=enGB Ja wybrałem propozycje pierwszą... Sorrki za drugiego posta pod sobą...
-
Na tej stronce można oddać głoś na alternatywną okładkę gry Pandora's Tower (coś na wzór głosowania jakie swego czasu odbyło się w przypadku Xenoblade):http://microsite.nintendo-europe.com/pandoras-tower-the-last-story-cover/pandoras_tower.php?loc=enGB Ja wybrałem drugą, - najbardziej mi się spodobała (choć jakby można było wybrać wszystkie to bym brał wszystkie). Ciekawi mnie też czy doczekamy się limitki, tak jak w przypadku Xenoblade...
-
To się nie nazywa dbanie o fanów. To się nazywa zacofanie. Wii U już będzie miało wszystkie te ficzery. I żebyś wiedział cieszę się z tego jak najbardziej, że Nintendo chołduje jeszcze tradycji, i że dla nich liczą się też gry, a nie tylko kasa, czego odzwierciedlenie odnajdziemy w najnowszej Zeldzie, i polityce wzgledem dlc. I jak widzę jeszcze się z tego długo będę cieszył... Wolę takie "zacofanie" Nintendo, od dostawania gier w kawałkach z wyciętą zawartością, i online pass'em. Bo przynajmniej w przypadku tej firmy mam pewność, że wydając te 200 zł płacę za pełną zawartość. W przypadku innych firm już tej pewności nie mam... No to się tym ciesz póki możesz. To się nie nazywa dbanie o fanów. To się nazywa zacofanie. Wii U już będzie miało wszystkie te ficzery. Wolę takie "zacofanie" Nintendo, od dostawania gier w kawałkach z wyciętą zawartością, i online pass'em. Bo przynajmniej w przypadku tej firmy mam pewność, że wydając te 200 zł płacę za pełną zawartość. W przypadku innych firm już tej pewności nie mam... No to się tym ciesz póki możesz. I żebyś wiedział cieszę się z tego jak najbardziej, że Nintendo chołduje jeszcze tradycji, i że dla nich liczą się też gry, a nie tylko kasa, czego odzwierciedlenie odnajdziemy w najnowszej Zeldzie, i polityce wzgledem dlc. I jak widzę jeszcze się z tego długo będę cieszył... No dziennikarze już od dawna mają grę. Takie samo opakowanie wrzucał IGN jakieś dwa tygodnie temu. No ba, w końcu z fusów Edge, nie dał by grze dychy...
-
To się nie nazywa dbanie o fanów. To się nazywa zacofanie. Wii U już będzie miało wszystkie te ficzery. Wolę takie "zacofanie" Nintendo, od dostawania gier w kawałkach z wyciętą zawartością, i online pass'em. Bo przynajmniej w przypadku tej firmy mam pewność, że wydając te 200 zł płacę za pełną zawartość. W przypadku innych firm już tej pewności nie mam...
-
Oczywiście, że nie mam zamiaru oglądać recenzji tym bardziej na Gametrailers, ale z kronikarskiego obowiązku podałem coś takiego do wiadomości, dla tych co jednak lubują sobie psuć przyjemność z obcowania z grą. Ogólnie Gametrailers i podobne im serwisy oglądam jak chcę się dowiedzieć coś ciekawego na temat gry, którą jestem zainteresowany, a nie mam co do niej pewności. Zelde i choćby takiego Mariana, mogę nawet bez trailerów kupować w ciemno, bo wiem, że zawsze dostaniemy świetne gry. Już po E3 2010, gdzie Nintendo zaprezentowało po raz pierwszy nową Zelde (a Miyamoto 'ujarzmiał" Wiilota^^), wiedziałem że koncowy efekt będzie rewelacyjny. Mimo tego, że dość dużo ludzi zaczeło narzekać, że znowu dostaniemy "kolorową", a nie "mroczną" Zelde. Ja się ciesze, że Nintendo jest firmą, która nie idzie za modą, i po prostu robi swoje nie oglądając się na innych... A najlepsze jest w tym to, że gra nie potrzebuje grafiki HD, ani dysku twardego, nie ma powycinanej zawartości, ani DLC. Nie ma trofeów, instalek, i całego tego "śmiecia" jakie przyniosła obecnie nam panująca generacja. To się nazywa dbanie o fanów. I patrząc na te podejście, to odnoszę dziwne wrażenie, że najbardziej fair do swoich klientów podcvhodzi właśnie firma hydrałlika...
-
Staram się nie oglądać już wiecej żadnych filmików z gry, nie chce sobie psuć zaskoczenia. Ale za to udało mi się załatwić tydzień urlopu, by ograć nadchodzącą Zelde. Jeszcze tylko te 10 dni... Za to w piątek powinny pojawić się recenzje gry na IGN i Gametrailers... No to odniosłeś błędne wrażenie, bo ani za Dead Island ani za Mirror's Edge (które wcześniej broniłem) szczególnie nie szaleję, z kolei taką Bayonettę cenię sobie bardzo wysoko, ale w żadnym wypadku nie tak wysoko, żeby stwierdzić, że zasługuje na pełną "dychę". O żadnym kibicowaniu nie ma w każdym razie mowy, zwróciłem jedynie uwagę, że ich oceny są w większości dziwne i niesprawiedliwe. I dlatego cały czas wspominałem o tym, że jest to tak naprawdę kwestia gustu, to że Ty Bayonettce nie dał byś dychy (ja w sumie też, ale Bioshock'owi też bym nie dał), a ktoś z Edge'a wystawił taką ocene, to najwidoczniej według tej osoby ta gra na to zasługiwała (ja tu nie widzę żadnej kontrowersji). W Twoich oczach dla przykładu na taką ocene będzie zasługiwała pewnie inna gra, a w moich jeszcze inna. Nie oszukujmy się recenzja danego tytuły nigdy nie będzie obiektywna, bo taka recka pisana jest przede wszystkim przez pryzmat oczekiwań danego autora tekstu. Dlatego choćby w takim PSXextreme, masz dwie lub nawet kilka ocen innych autorów danej gry, to daje w pewnym stopniu pełniejszy obraz danej gry. Na podobnej zasadzie działa choćby Famitsu... Koniec offtopa, teraz postaram się skupić tyko na temacie o Zeldzie, o której i tak na razie cieżko co kolwiek powiedzieć, jeśli się ostatnimi czasy odcina od nowych trailer'ów, i wałkuje się en-ty raz te strsze...
-
Kwestia ocen, czyli dlaczego co druga gra dostaje 9/10.
P-chan odpowiedział(a) na Flash. temat w Graczpospolita
Hmmm nie będę się wtrącał jaki magazyn jest lepszy, to kwestia gustu i tego czy dany recenzent/recenzenci piszą o rzeczach ważnych dla danego gracza. Ale jeśli chodzi o cytat powyżej to można tak powiedzieć o naszym rodzimym PSX Extreme i tutaj bardziej chodzi mi o dyskryminacje Nintendowskich pozycji: Viewtiful Joe - pierwsza recenzja miała ocenę 5/5+, średnia ocen na świecie według Metacritic: 93, oczywiście PE zmieniło ocenę gry twierdząc że może źle została potraktowana ale dopiero gdy wyszła wersja na PS2(a i tak dostała bodajże 7/7+). Kolejny przykład: Super Smash Bros. Melee: w PE ocena 5 oraz bodajże 7 za multi, na Metacritic: 92, i jeszcze na koniec: Pikmin, Pikmin 2 - kolejno w PE:chyba 5+ oraz 7+ na metacritic: 89 oraz 90, jeszcze pamiętam jak na necie serwisy takie jak IGN, Gamespot(przed wtopami za oceny) dawały tym grom właśnie oceny na poziomie 90%. Zresztą swoje za siebie mówi że najwyżej ocenione gry na GaCka które były np. uznane na świecie za najlepsze gry danej generacji w PE nie dostały ani razu najwyżej noty. Tak więc kolego Flash(mam nadzieje że nie masz mi za złe trochę oczernienie naszego podwórka) rozumiem co masz na myśli z Gamikaze, ale ogqozo też ma rację, jakoby by nie było będziesz bronił Gamikaze bo uważasz że jest uczciwy i rzetelny ale to wiąże się z kwestią gustu, dla innych rzetelniejszy jest Edge i tego nie zmienisz, raczej tu chodzi o zrozumienie oby dwóch stron aniżeli na siłę przekonywanie kogoś nad wyższością swojej racji, to tak jakbyś fanatykowi Ferrari powiedział że Porsche lub Lambo jest lepsze, nie łatwiej jest podejść właśnie do tego że oby dwa magazyny/serwisy są dobre, ale mają też swoje wpadki?(w końcu nikt idealny nie jest). Akurat tutaj się z Tobą zgodzę, już dawno zauwarzyłem ignorancję polskich mediów growych w temacie Nintendo, co widać choćby nie tylko po ocenach, gdzie odnoszę wrażenie, że gry na Wii (te dobre), dostają o oczko mniej lub dwa, bo ukazały się na konsolach Big N. Nie wspominając już o braku recenzji, nie których naprawdę interesujących gier w portfolio konsol Nintendo. Najśmieszniejsze jest jednak to, że kiedyś za czasów N64, gdy w Polsce praktycznie nie było polskiego dystrybutora konsol firmy z Kioto, to i tak potrafiono poświęcić w zapowiedziach te dwie-trzy strony na zapowiedż choćby Zeldy: OoT, a teraz, takiej Zeldzie czy Marianowi poświęcono zaledwie fragment strony (nie wspominając już o innych tytułach), na zasadzie że trzeba coś o tych grach skrobnąć, bo nie wypada o nich nie napisać. A niestety nie uwierze, że panowie redaktorzy z liczących się polskich pism nie wypróbowali choćby na Gamesconm'ie, nadchodzącej Zeldy, ale po co napisać choćby jedną stronę o tej grze, jak kolejny raz można napisać o Batlefield 3, czy kolejnym Assasinie (nie ujmuje tym grom kunsztu, ale wiadomo o co chodzi). I nie dziwię się, że póżniej mamy takich graczy na jakich zasługujemy, powtarzających jak mantre, że na Wii nie ma w co grać, ale jak coś konkretnego z Wii zostaje przerzucone choćby na PS3 jak No More Heroes, czy HotD:Overkill (bo Sony z move daje ciała, i trzeba posiłkować się przerzutami z Wii), to wszyscy się nagle jarają... Co do samego pisma Edge, to ja bardziej ostatnio wierze temu medium niż jakiemukolwiek innemu pismu czy portalowi, bo tam oceny się zdewaluowały, do tego stopnia, że gra na 7 to praktycznie średniak, a ta na 5-6 to crap. Co choćby pokazuje recenzje takiego świerzaka jak Uncharted 3, który w wielu serwisach, i pismach dostał 10/10, w Edge 9/10, i faktycznie ta gra zasługuje na wysoką note, ale nie na więcej niż na mocne 9. I wiem co mówię, bo jestem świerzo po skończeniu kolejnej przygody Nate'a (to taka drobna przerwa od Xenoblade'a), i w moich odczuciach, na więcej ta gra nie zasługuje, bo to tylko rzemieślnicza robota. A nie gra wybitna jak dwójka, - powiedzcie to jednak fanboy'om tutaj na portalu (co ja uczyniłem) lub na różnych forach (tego to ja jeszcze nie robiłem), a zjedzą was żywcem. Dlatego bardziej zgadzam się z Edge, aniżeli jakim kolwiek innym medium nawet z Polski (jedno pismo to ostatnio sypie ocenami 10 jak magik królikami z rękawa), bo oni to potrafią konkretnie uzasadnić, i w ich ocenach nie widzę żadnych kontrowersji, po prostu oceniają gry, tak jak je widzą i czują... Natomiast co do kolegi Flash. (szanuje Twoje zdanie, i Twój gust na bazie którego każdy wyrabia sobie własną opinię o danym produkcie, wiec mam nadzieje że nie obrazisz się co teraz tutaj napiszę), czytając jego wypowiedzi na temat ocen w piśmie Edge, odniosłem wrażenie, że kolega bardziej narzeka na te pismo, nie z powodu ich podejścia do ocen. A bardziej z powodu, że gry którym kibicuje nie dostały ocen takich na jakie w jego mniemaniu zasługiwały... -
W sumie te wywiady ciekawe światło nadają na nie które aspekty, i podejrzewam też że ten duży projekt ma mieć coś związanego z Xenoblade, no chyba że panowie stworzą nowy tytuł, ale pójdą z nim w kierunku wyznaczonym przez wspomnianą przezemnie grę. Nie obraziłbym się również jak by panowie dostarczyli nam kolejnego Baiten Keitos'a, jak i remake'i jedynki i dwójki, w które jakoś nie miałem szcześcia zagrać, szczególnie jeśli chodzi o dwójkę, która miała to pecha nie trafić już na nasz kontynent, bo jedynkę fragmentarycznie liznełem, u kumpla...
-
Nie powiem pomysł nie jest zły, ale uwarzam że nie powinniśmy się ograniczać tylko do tych dwóch platform, oczywiście były to najlepsze czasy dla jrpg'ów. Ale czemu mamy ograniczać się tylko do okresu tych dwóch platform, i tylko dla tego, bo każdy ma dostęp do emulatorów (które lubię sobie od czasu odpalić, choć piractwa nie pomieram). I do jasnej ciasnej, czemu mamy tylko omawiać te najbardziej znane rpg'i, może też pogadajmy również w tym temacie, o tych zapomnianych lub należycie nie docenionych rpg'ach. A pomysł na dyskusje by rozpocząć od Xenogears, jestem za, choć ja w ten tytuł nie grałem (no dobra pobierznie u kolegi), bo nie preferuje piractwa, a w tamtych czasach nie stać mnie było i nie miałem możliwości sobie gierkę sprowadzić że Stanów. Nie mówiąc o odpaleniu jej na konsoli czy emulatorze (a co orginalne gry też odpalałem na emulatorach)....
-
Chyba bardziej się skupiałeś na podzianiu widoków jednak, bo ja przy wykonywaniu powiedzmy 3/5 wszystkich możliwych sidequestów miałem pod koniec gry 85h i prawie 90lv. Dlatego też pisałem, że nie skupiam/łem się tylko na wykonywaniu questów, tylko robie wszystko co jest możliwe do wykonania w tej grze (nie wspominając już o polowaniu na różne stwory). Choć wcale się nieżdziwię, że cześć tego czasu poświeciłem również na poszukiwaniach, i "żebraniu" o kolejne questy u NPC'ów.. Nie zmienia to jednak faktu, że bawiłem się i bawię nadal przy tej grze wyśmienicie, i wiem że cieżko będzie mi się rozstać z tym światem, a takie uczucia mam tylko w przypadku japońskich gier. Dlatego też uwarzam, że mimo tej całej nagonki na Japończyków i ich niby "zacofane" studia, to japońskie gry przynoszą mi jednak najwięcej radości, a dopóki to się nie zmieni, to producenci z zachodu mogą Japończykom co najwyrzej "czyścić buty". A Xenoblade jest tego dobitnym przykładem...
-
A ja do dzisiaj siedze nad grą mimo faktu, że na karku mam praktycznie 150 godzin z spędzonych z grą, i zaledwie jak na razie 60 level. Ale tak to jest jak się człowiek skupia praktycznie na zrobieniu jak największej ilości questów (choć i tak podejrzewam, że nie zrobię wszystkich), a tym samym zaliczeniu wszystkich wiosek na pięć gwiadek (narazie o dziwo udała mi się ta sztuka tylko w "znienawidzonym" Frontier Village, resztę oprócz Colony 6 i Hidden Machina Villigate - dopiero co tam dotarłem - mam na cztery gwiazdki). Nie wspominając o porobieniu ogólnie czego się da w grze. Ale jakos nie miałem jeszcze uczucia by gra mnie zmuszała do grindowania, może to dlatego, że jakoś nie przywiozywałem do tego aspektu jakiejś większej uwagi, szczególnie że i tak miałem, i mam nadal co robić w grze (podejrzewam, że nie skączę jej do premiery Zeldy ). Możliwe, że dlatego, że dla mnie level'owanie w tej grze jest czymś naturalnym (nie wymuszanym, jak w większości gier), Druga sprawa jest taka, że ja nie lazłem tym samym torem co kolega chrno-x, tylko przy okazji wykonywania przeróżnych quest'ów w międzyczasie również zdobywałem levele. Do tego stopnia, że choćby w takim Eryth Sea i Alcamoth, jak tam pierwszy raz dotarłem to spędziłem bagatela ponad 30 godzin. Nie ruszając się w fabule ani trochę. Zaś po wydarzeniach na Valak Mountain zrobiłem to samo co w przypadku wspomnianych wyżej lokacji, do tego stopnia, że po raz pierwszy to gra zmusiła mnie bym popchną fabułę do przodu (a nie odwrotnie), bo dosłownie wszystko co było możliwe na tym etapie rozgrywki zrobiłem (przynajmniej tak mi się wydaje), Bowiem w pewnym momencie Colony 6 nie mogłem dalej rozbudowywać, kolejne questy nie chciały mi wyskakiwać. I tylko krążyłem bez celu po miastach. A wszystkie zaległe zadania już wykonałem, i zostałem dosłownie z niczym... A najlepsze w tym wszystkim jest to, że po tych 150 godzinach spędzonych z grą, nie mam jej dosyć, i nadal z przyjemnością zagłębiam się w ten świat. Nawet nie mając wybitnie ciśnienia by dalej brąć w fabułe (choć zamiast różnych odpowiedzi, mam co raz więcej pytań). Panowie z Monolight stworzyli naprawdę fascynujący świat, który autetycznie, nawet po tak długim czasie grania chce się go nadal zwiedzać, i poznawać jego różne zakamarki. Jak dla mnie jest to najlepszy rpg (a co mi tam) tej generacji...