Właśnie rozegrałem 3 mecze w MLO, jeden lekko zwalniał, dwa prawie jak offline (piszę prawie, bo dzisiejsza technologia jednak nie pozwala na granie w tak komfortowych warunkach), więc nie jest źle Przedostatni mecz z Bayernem, gdzie grali już Bastian Świniopas i Mario Gomes - samo bronienie wyniku daje niemałą frajdę no i rozpacz, gdy w '87 Gomes w*ebał bombę w okno. Potem zwycięstwo z Realem, w którym było już dwóch kozaków - bezcenne. Mimo nieco mniejszego komfortu gry, online bawi jak cholera i nie chcę na razie wracać do gry z CPU. Jak wyjdzie update to zacznę Master League, bo kocham ten tryb, ale MLO to strzał w dychę