IMO sandboxy mają właśnie najbardziej zje,bany poziom trudności przez to, częściowo Metroidvanie też na to cierpią. Dużo nie gram w te gatunki gier (w ubigame'y bo szkoda życia, metroidvanie mam do nadrobienia poważnie i będę stopniowo to robił), no ale cośtam w miarę reprezentatywnego już wciągnąłem. Na początku jesteś zerem które ledwo skakać potrafi, nie masz przez praktycznie żadnych możliwości walki prócz jednej, poruszanie się mocno utrudnione, mało życia. Przeciwnicy też są kiepscy, ale wystarczy ich kilku by znaleźć się w niezłym potrzasku. Pograj parę godzin i masz podwójny skok, dashe, jakieś rakiety, strzały ładowane, latanie, umiejętności do skradania, chainowania killi, jakieś chwilowe bursty mocy no i czego tam nie wymyślisz. Jak grałem w Shadow of Mordor czy Ori to pod koniec gry tańczyłem po wszystkim jak mi się podobało nie tracąc za wiele życia, a na początku ginęło się nie raz.
A jeśli chodzi o Lumines to czy aspekt techniczny też nie robił roboty? Wiecie, 2005 rok, najlepsze na rynku graficznie to F-Zero na GBA czy pokraki z N-Gage a tutaj na PSP napier,dalają kolorki, teledyski, normalna muzyka, wybuchy, animacje, no szał du,py.
bonus: artykuł o AI w Street Fighter II
https://sf2platinum.wordpress.com/2017/01/20/the-ai-engine/