Mam nadzieję, że cytat nie jest za duży, ale to było parę stron temu więc nie chciałbym niczego wyrwać z kontekstu.
Jak przeczytałem ten post w temacie Yooka-Laylee to aż się musiałem przejść po pokoju z zażenowania.
Raven ujął perfekcyjnie głupotę tego posta:
W ogóle zauważyłem już jakiś czas temu, że obecni gracze (tfu) godzą się niemal na wszystko. Jak ktoś spróbuje coś skrytykować, powiedzieć, że takie i takie rzeczy są zrobione źle i inne gry, wydane wcześniej, robią to lepiej to zaraz czytam, że to jest norma oraz, że gry wideo raczej już nie są dla niego skoro tak narzeka i może czas aby zająć się hodowlą jedwabników. No kurwa mać.
Czasami mam wrażenie, że osoby, które deklarują się iż grają co najmniej kilkanaście lat tak naprawdę zaczęły swoją przygodę z grami od PS4.
W sumie to kiedyś też taki byłem. Co roku codzik, asasyn i inne raki typu battlefield (mam na myśli single), ale dzięki forumkowi i pewnej grupie użytkowników zwanych schopenhauerami gamingu prawie całkowicie wyleczyłem tego raka. Wiadomo, teraz też czasem sobie pyknę w coś takiego luźniejszego no ale porównując to co było kiedyś a teraz to jest to przepaść. W dodatku jak zacząłem rozkładać gry na czynniki pierwsze i je porównywać to jeszcze bardziej zobaczyłem jak developerzy zwyczajnie się nie przykładają do swojego produktu. Jak swego czasu wkleiłem wrażenia z Dying Light gdzie ostro grę krytykowałem to myślałem, że mnie zjedzą. Jakbym wrzucił wrażenia z Horizona czy Niera (które swoją drogą mi się bardzo podobały ale nie obyło się bez wad) to też pewnie fanatycy wyszliby na mnie z widłami.
Nie bójmy się krytykować źle wykonanych elementów gry gdy można było je wykonać lepiej. Nie bądźmy obojętni.*
*