No, 15h gry mi stuknęło to mogę już powiedzieć jak sprawa się ma z gierką ogólnie i jej wydajnością na PC.
Mam GTX 970 4GB i 12GB RAM i niezrozumiałem zwieszki oraz spowolnienia owszem, są, jednak nie zdarzają się często. Przez większość czasu jest 60fps, a jak już są dropy to da się je przeżyć. Jasne, mogłoby by być lepiej, ale gra jest jak najbardziej grywalna. Grafika, eksplozje i fizyka robią jak cholera, sianie rozpier,dolu jest tutaj tak przyjemne jak w żadnej innej gierce. Niesamowitą robotę robi też wingsuit i spadochron w połączeniu z linką wciągającą, bo możemy bardzo swobodnie poruszać się po wyspach we wszystkich trzech wymiarach.
Boję się tylko trochę o to, że gierka będzie nużąca za chwilę. Już mam pewne oznaki tego, że za wiele w rozgrywce się nie zmieni, a ja dopiero zrobiłem jeden region na maksa, chyba ze 3 kolejne przede mną (z czego ta główna wyspa jest ogromna w porównaniu do tych, na których obecnie przebywam). Latanie po wyspie i sypanie z RPG może być tylko ileś czasu zabawne, jeśli nie pojawią się jakieś nowe patenty to nie wiem co z tego będzie. Dość interesujący motyw jest z rozwijaniem postaci przez robienie zadań pobocznych, dzięki temu żyłuje się wyniki i nie powiem, daje to satysfakcję. O ile trafi się na jakieś wyzwanie typu siej zniszczenie karabinem maszynowym z łodzi, gdzie prawie żaden zniszczalny obiekt nie jest w Twoim zasięgu, wtedy człowiek się wku,rwia i zastanawia ile umiejętności na koniec gry będzie poza jego zasięgiem, bo nie męczył tego typu wyzwań. No i to czyszczenie mapy lekko mi się już przejada przez to, że jest w co drugiej grze. Przy czym JC3 to akurat klon GTA i trochę ciężko mieć do niego pretensje, że ma taki model rozgrywki.
O tyle dobrze, że gra jest idealna do krótszych jak i dłuższych partyjek i nie ma problemu, by sobie ją dawkować przez dłuższy czas między innymi grami. Można też po miesiącu przerwy włączyć i ciężko być zagubionym, bo i tak nic specjalnego się nie zmienia ani nie dzieje w trakcie rozgrywki.
Fabuła i postacie to śmiech na sali, ale za to taśmy Di Ravellego są ciekawe i fajnie się ich słucha. Chociaż coś.