Ależ w to się gra inaczej na świeżo po ograniu dwóch poprzednich części. Najbardziej na początku uderzyło mnie to, że teraz mamy przycisk do celowania i do strzału, gdzie dawniej celownik na ekranie był zawsze i po prostu pociągaliśmy za spust. Druga sprawa to system osłon, nie jestem do końca pewien, czy to dobra zagrywka, ale na razie wstrzymam się z oceną. Kolejna rzecz to mnóstwo przerywników, w ogóle cała gra jest bardzo filmowa. Nie przeszkadza mi skakanie z miejsca do miejsca czy stylizacja z tymi mrugającymi słowami i scanline'ami, bardziej bym się przyczepił do odbierania mi kontroli co chwilę. Czytałem coś, że jest tryb bez przerywników, mam nadzieję, że to prawda. Niemniej nadal gra się bardzo dobrze, władowanie sześciu headshotów w ciągu jednego skoku (które teraz są dużo dłuższe btw) nadal smakuje tak samo doskonale. Dobry bajer też z szukaniem części do złotych broni. Za to miliona liczników zabić przeróżnymi sposobami i za pomocą różnych broni nie do końca rozumiem. Trochę też lubiłem bezdenną kieszeń w płaszczu Maksa, gdzie mieściły się wszystkie bronie.
Oczywiście production values nie można gierce odmówić, bo wygląda, rusza się i brzmi absolutnie fenomenalnie.
Aha, szacun jak ktoś to ogrywał na konsoli z free aimem. Kwestia ćwiczenia pewnie, ale mimo wszystko.
No nic, szósty chapter przede mną, czas pruć dalej.