Defense Grid: The Awakening
Skończyłem ostatnią mapę z głównej kampanii, niestety nie na najwyższy medal jak pozostałe (pracuję nad tym), można więc uznać, że w jakiś sposób "ukończyłem" tę grę. Licznik na Steamie pokazuje 17h, więc trochę już z tą produkcją spędziłem cennych minut mojego życia. Oczywiście wciąż mnóstwo przede mną, bo każdą z kilkunastu map można ukończyć w przynajmniej pięciu innych trybach, a do tego są jeszcze dwa DLC i parę map packów.
Jest to jeden z lepszych tower defense'ów jakie widziałem. Mechanika jest wzorowa. Mamy rdzenie na końcu planszy, jest wejście (lub czasami dwa), przez które obcy wchodzą falami. Plansza jest albo ścieżką, albo daje nam możliwość budowania labiryntów, albo coś pośrodku. Mamy różne rodzaje wieżyczek, które są skuteczne w różnych sytuacjach. Raczej standard, ale bardzo, bardzo przyjemnie zrealizowany. Są jednak dwie sprawy, które tą grę wyróżniają. Po pierwsze, fabuła. A nawet nie fabuła, a postać lektora. Przez całą grę towarzyszy nam AI mówiące z cudnym, brytyjskim akcentem. Nie braknie też wielu żartów i zwrotów, które nas będą uświadamiać w "brytyjskości" tego tworu. Niesamowicie przyjemnie przechodzi się dzięki temu przez kolejne misje. Następna sprawa to świetny myk polegający na zarządzaniu zasobami. Im więcej mamy na koncie, tym szybciej będzie nam przybywać (warunek: musimy mieć rdzenie w bazie, nie w drodze do wyjścia na plecach obcego). Gra premiuje więc oszczędzanie i sprawne rozmieszczanie wież, tak by wydać jak najmniej, ale do tego też nie pozwalać sobie na podbieranie rdzeni, bo wtedy wolniej zarabiamy. To jeszcze nie jest nic specjalnego, ale najfajniej się robi, kiedy staramy się jak najdłużej wyczekiwać z wydaniem zasobów, by jak najdłużej mieć większe odsetki od stanu konta. W ten sposób dwie grające w ten sam sposób osoby mogą mieć różny wynik w zależności od tego, kto ma lepszy timing. Oczywiście są leaderboardy do każdej mapy i trybu, świetnie się bawiłem starając się przebić Suavka na każdej planszy (nie zawsze się to udało ). Triki jak sprzedawanie wież po zabiciu ostatniego obcego, by podczas grania zwycięskiego jingle'a jeszcze zgarniać większe odsetki to już w ogóle banderas.
Jak dla mnie 9/10 w swoim gatunku, polecam serdecznie. Szczególnie, że wraz z DLC można to dostać za grosze na Steamie. Chyba jest jeszcze wersja na X360, którą oczywiście również polecam (na PC można grać też padem i sprawdza się to jak najbardziej dobrze).