Od Windows 8 na początku się odbiłem, ale Windows 8.1 po czasie zdobył moją szczerą sympatię. Po koniecznych zmianach jak domyślne wejście na pulpit czy prawoklik na menu start ten system był wszystkim, czym Win7 + więcej. Oprócz Menu start (które i tak polubiłem) nie wrzucał mi Metro prawie nigdzie indziej. Do tego doszły bajerki jak więcej opcji w eksploratorze, wykresy przy kopiowaniu plików czy kolorowe obwódki okien.
A teraz? Goddammit, nie mogę znieść tego Windows 10:
- białe paski tytułowe okien, przecież nawet dobrze nie widać które jest aktywne, a które nie
- cyrki z autologowaniem, które ciągle się samo wyłącza
- komputer sam się budzi z uśpienia
- do menu start nie można przypiąć wszystkiego
- przeglądanie "wszystkie programy" jest niewygodne w ch,uj
- brzydki i niespójny interfejs, menu po prawoklikiem ma chyba z pięć różnych wyglądów w całym systemie
- aplikacja do przeglądania zdjęć jest k,urwa okropna, zarówno pod względem funkcji, jak i możliwości oraz prędkości działania
- ustawienia rozje,bane po dwóch aplikacjach, starym i nowym panelu sterowania
- szukanie jest wolne, nie można szukać po naciśnięciu przycisku Windows
- czcionki wydają mi się brzydsze, ale to może mi się tylko wydawać
- te przeźroczystości, ja yebie
- animacje mi się nie podobają