No spoko, mi to kupowanie sprawiało przyjemność + trochę czyściłem sobie sumienie, bo sporo z tych gier ograłem na przerobionym X360. Sporo mam też klasyków, które gdzieś mi poginęły w wersjach pudełkowych i wygodniej mi je teraz mieć w wersji cyfrowej (jak Gothici, AoEIII, Morrowind/Oblivion, Robin Hood, SimCity 4 itd.). Ostatni powód to odbudowywanie kolekcji, jaką miałem na X360. Gry, które kiedyś ograłem i może będę znowu chciał ograć, jak choćby GTA IV, Batmany, Bioshocki. To tak gwoli wyjaśnienia, dlaczego niektóre gry mają 0h.
Indyki i bundle to już przyznaję, mała choroba była. Ciężko się było czasami oprzeć, szczególnie, że niektóre naprawdę zwracały się całkowicie i jeszcze lekko się "zarabiało". Chętnie bym poukrywał, ale nie mogę. W przypadku naprawdę dobrych serii staram się zawsze kompletować wszystkie części, jak to mam z Falloutami, Dead Space, Crysis, GTA, Mass Effect, Max Payne, Call of Duty. I tak nie jestem aż takim strasznym chomikiem, znam kilka osób, które mają grubo ponad 600 gier na Steamie . Ja już od ponad miesiąca prawie nic nie kupuję, bo po prostu mam już większość tego co chciałem.
W zbieraniu wszystkich części jakichś gier też nie rozumiem co jest złego, sam kiedyś miałem wszystkie PES-y od pierwszego do 2008 (siódmego faktycznie) na PS2 . Niestety tamta kolekcja poszła w całości z moją pierwszą PS2 :<.
Swoją drogą Suavek, przyganiał kocioł garnkowi. Sam masz 402 gry i też zdecydowana większość nietknięta. Nie do końca rozumiem o co Ci chodzi.