Dark Souls stanie się trudniejsze? Bo słyszałem, że jest miazga i w ogóle, ale pierwsza godzina i właściwie już do kowala dobiegłem, nie wiem czy to szybko czy nie. Na razie to po prostu niebanalna gra, gdzie można spaść, gdzie otoczenie przez trzech = śmierć i gdzie bossowie (na razie ich dwóch aż było) stanowią wyzwanie. Da się spotkać coprawda większych koksów, ale oni sprawiają trudność ze względu na różnicę ekwipunków. Nie kpię czy coś, po prostu się dziwię, bo aż tak okrutnie nie było na sam początek, może akurat tak zaprojektowano to, bym nie chciał połamać płyty po 30 minutach gry ;].
No i podoba mi się eksploracja, już na samym początku są jakieś miejscówy, gdzie wcale nie tak oczywiste, ale można tam wejść (np. chyba pierwszy kupiec, do którego się idzie po schodach zakrytych skrzynkami).
Lubię też fakt, że gra jest tak perfidna na każdym kroku. Wchodzimy w zaułek spodziewając się, że cośtam będzie, a tam tylko przeciwnik stoi. Rozbijamy wszystkie skrzynie, a tam tylko przeciwnik. A gdy już wreszcie coś znajdziemy, to są to śmieci (dosłownie) i po podniesieniu ich wychodzi na nas 5 przeciwników .
Also: dużo pakowania jest? Jaka w ogóle jest strategia progresu w tej grze? Giąć przed siebie tak długo jak się da, czy co lokację przebiec się dwa-trzy razy i pozbierać trochę dusz?