Skocz do zawartości

raven_raven

Użytkownicy
  • Postów

    19 355
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    95

Treść opublikowana przez raven_raven

  1. raven_raven

    Dexter sezon 8

    To weź te spojlery w spojler wrzuć i je napisz, bo tutaj FPE a nie IMDB ;/. A oszczędzisz w ten sposób życia nam wszystkim, bo szkoda czasu na tą bajkę.
  2. raven_raven

    Dexter sezon 8

    coś ciekawego? Bo w połowie czwartego odcinka nie byłem w stanie oglądać dalej i teraz po 15 minutach kontynuowania znowu mam dosyć.
  3. raven_raven

    Steam

    Podobno warto, bo poznajemy fabułę od drugiej strony, a sama rozgrywka też ciekawa. Niefajne jest to, że to jest połowa całego dodatku i urywa się bez ostrzeżenia. Trzecie DLC będzie jednocześnie dokończeniem tej historii.
  4. TB ma bardzo fajną serię WTF is..., w której często dość szeroko omawia indyki, których żaden inny jutuber nie tknął i za to go lubię. Gorzej, że podchodzi do tych gier bez żadnego przygotowania i często psioczy na jakąś mechanikę, która wymaga zrozumienia, a on jej po prostu nie ogarnął. No i bywa trochę arogancki i bufonowaty.
  5. 2. Czy po premierze nextgenów, będziesz robił upgrade pieca? Jeżeli tak to jak myślisz ile na to wydasz? 3. Ulubione indie? Pisałeś o Rogue Legacy, a inne? 1. Już wymieniłeś chyba największe zalety PC, ale trochę tego się znajdzie: Mody, mapy, texture packi, wszystko co związane z możliwością modyfikowania zawartości gry. To, co ludzie wyczyniają ze Skyrimem, Falloutem i innymi grami przechodzi wszelkie pojęcie. Dość powiedzieć, że istnieją mody tak dobre, że stały/stają się osobnymi grami (choćby Counter Strike kiedyś czy DayZ teraz). Możliwość poprawiania pewnych aspektów gry, dokładania nowej zawartości i urozmaicania sobie rozgrywki dla mnie jest niesamowita. Trochę wiąże się to z tym co wyżej, ale kontrola nad grą wynikają z kontroli nad systemem plików. Dowolna manipulacja save'ami, plikami konfiguracyjnymi itd. Jak coś nie działa to zazwyczaj wystaraczy kilka linijek podmienić w kilku plikach, jak chcesz poeksperymentować to masz niczym nieograniczony dostęp do save'ów itd. Darmowy multiplayer Kompatybilność wsteczna. Swoboda w konfigurowaniu gier. Nie podoba mi się na konsolach, że jak developer postanowi kosztem płynności dodać jakieś świecidełka, to ja muszę na to przystawać. Tutaj jak chcę, to przesuwam suwak i już. Sam Steam jest bardzo przyjemny. Cross game chat, przeglądarka w trakcie gry, save'y w chmurze, łatwe dzielenie się screenshotami, grupy dyskusyjne do każdej jednej gry, grupy jako takie, wymienianie się przedmiotami, darmowa kasa od Gabena. Granie bez wymieniania płyt. Uwierzcie lub nie, ale nie cierpię przekładania płyt/kartdridży itd. Stąd m. in. moje zamiłowanie do różnego rodzaju CFW/przeróbek na konsolach, na PC w ogóle nie muszę się z tym pierdzielić, bo Steam legalnie pozwala mi na zakup i granie w gry bez dodatkowych nośników. W ten sposób jeśli chcę zmienić grę to dzielą mnie od tego trzy kliknięcia. Gry indie. No i osobiście jeszcze powiem, że lubię gatunki, jakie występują na PC. Nigdy nie jarały mnie np. slashery czy bijatyki, ale za to w Cywilizację i Europę Universalis II i III wpakowałem już setki godzin. edit: No i oczywiście emulacja. Granie w gierki z PS2 w wyższej rozdzielczości/z modami typu FFXII ZJS/z pełnym frameratem albo granie w gry z Wii za pomocą pada w taką Zeldę czy NSMB. Wczoraj zacząłem SotC na PS2... 10 fps? Na PC mam 80 i muszę jakoś ogarnąć jak to ograniczyć, bo gra zapierdziela aż za szybko . Oczywiście ma to swoje wady, wymaga grzebania i konfigurowania pod co wymyślniejsze gierki, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo . Sama możliwość mnie jara. No i oczywiście podbicie rozdzielczości + bezprzewodowy pad. 2. Nie, nie planuję w najbliższej przyszłości nic zmieniać. Jestem całkiem pewien, że mój PC spokojnie przez następne dwa lata poradzi sobie z nadchodzącymi multiplatformami (oczywiście niekoniecznie wciąż na Ultra tak jak teraz). Na pewno nie będę się cieszyć aż taką wydajnością jaką prezentują next-geny, ale dużo gorzej nie będzie, a w ten sposób przejście na nową generację będzie dla mnie bezpłatne. Później zapewne pomyślę nad PS4 lub nowym GPU, ale to wszystko zależy od sytuacji jaka będzie panowała na rynku, na razie za dużo jest niewiadomych. 3. Na dzień dzisiejszy właśnie Rogue Legacy. Gierka jest niesamowita. Z innych bardzo lubię Don't Starve, World of Goo i Cave Story, a w kolejce jest FTL, FEZ, Terraria, Reus... Ostatnio zdecydowanie bardziej bawią mnie właśnie takie gry od tych wszystkich tytułów AAA. No dobrze, jeśli ja mam wybierać, to wybieram DonSterydo. 1. Jaka gra w tej generacji zrobiła na Tobie największe wrażenie? Proszę o wypisanie tytułu ze wszystkich sprzętów, eksa na X360 i eksa na PS3.
  6. raven_raven

    Tak zwane indie

    Ta, to pokazuje w jakim kierunku idzie branża ($$$). A później jeszcze robienie statystyk typu "5 mln torrentów gry X, straciliśmy 300 mln dolarów!". To nic, że połowa z tych ludzi gry nigdy by nie kupiła a druga połowa w ten sposób nadrabia sobie brak dema właśnie i po przetestowaniu udaje się do sklepu. Dzisiaj mydli się oczy, daje embarga na recenzje, nie wypuszcza dem, robi milion DLC... Wszystko, by wydoić do cna portfele nie przejmując się za bardzo satysfakcją gracza. Wystarczy kilka ładnych trailerów, para cycków i trochę $$$ sypnięte na recenzje i zaraz zaufanie odbudowane.
  7. Niedawno odkryłem tego typa: http://www.youtube.com/channel/UCb_sF2m3-2azOqeNEdMwQPw Niesamowity koleś. Poddaje różne gry analizie/ocenie i robi to w tak szczegółowy i profesjonalny sposób, że głowa mała. Zobaczcie na jego recenzję MGS2, 42 minuty dogłębnego rozkładania gry na czynniki pierwsze. Bardzo mi się to podoba i ostatnio lubię odkrywać takie perełki. Trochę śmieszne, że prawdziwi core'owi gracze znowu muszą schodzić do podziemia, bo branżą ogarnął szeroko pojęty mainstream.
  8. Wiem, że powinienem siedzieć cicho do momentu, kiedy pojawi się dziesiąte pytanie (i w ogóle miło, że jestem pierwszym "wybrańcem), ale... czy 10 pytań to nie za dużo? Nie chodzi tutaj o mnie teraz, ale obawiam się, że czasami tych dziesięciu pytań możemy przez długi czas nie skompletować. Czy może źle zrozumiałem i powinno się odpowiadać na pytania od razu? Nie lepsza by była formuła, że każdy po prostu wymienia adresata, zadaje pytanie i tyle ? Enyłej, pomysł na temat bardzo fajny, jeśli podejdziemy do tego odpowiednio. Ciekaw jestem, jak to dalej się rozwinie.
  9. Nic ciekawego!? A bundle z Trine, Victorią II, Magicką, Cities in Motion to jest nic!? Sam nie wiem, dlaczego go nie mam kupionego (pewnie wtedy jeszcze grałem w 640p/20fps), ale jeśli dają jakąkolwiek gierkę za darmo to ja poproszę.
  10. http://images.4chan.org/v/src/1375622874449.gif >sugerowanie, że GTA V nie zniszczy wszystkiego, co dotychczas wyszło na konsole; TOP LEL
  11. raven_raven

    Co męczycie na kompie

    Rogue Legacy. Zacny indyk. Już dwunasta godzina i ciągle mi mało.
  12. Spokojnie zmieścisz go do przedniej kieszeni, a z wyboru będziesz bardzo zadowolony.
  13. raven_raven

    Bioshock: Infinite

    Dzięki Tobie odzyskałem wiarę w to forum, RajuPL. Bardzo się cieszę, że ktoś podjął rękawicę i rozpoczął normalną dyskusję, zamiast zniżać się do śmiesznych pocisków, bo moja opinia jest inna niż Twoja. Ogromny szacunek. Nie będę cytował, bo posty zaczniemy mierzyć w kilometrach, ale mam nadzieję, że się połapiemy. Właśnie ta zbyt prosta narracja mnie troszkę mierzi. Pokazuje się przelotnie wiele tematów i zostawia się z tym widza. Scena z piłką. Dlaczego w 2004 roku mogliśmy móc wyrzucić puszkę, rzucić puszką w żołnierza Kombinatu albo puszkę w ogóle rzucić w kąt? Dlaczego dziewięć lat później na X razy potężniejszych platformach to wszystko sprowadza się do "Press X to Jason"? Cofamy się w tył, nie idziemy do przodu. Dla mnie tłumaczenie tego głupotą graczy... wydaje mi się, że gdybyśmy zobaczyli celownik i rękę z piłką, to byśmy wiedzieli co z tym zrobić. A jaka radość wielu by była, jakby zrobili na przekór prowadzącemu i sami wpadli na to, by właśnie w niego rzucić. Ja też się głowiłem nad ptakiem i klatką. Ale to są takie wybory, które niczemu nie służą. Co znaczy ptak? Co znaczy klatka? Jakie to może mieć konsekwencje? Nie znaczy to nic i nie ma żadnych konsekwencji. Niewidzialność Elizabeth. Tak jak na filmiku mówił - gier z eskortowaniem było już wiele i jakoś dało się to rozwiązać. Wymazanie jej istnienia dla przeciwników jest pójściem po najmniejszej linii oporo, a odebranie graczowi pewnych umiejętności i przekazanie ich dziewczynie by sprawić, że poczujemy jakąś więź z Eli to też tania zagrywka. Kolejne uproszczenie. Z eksploracją chodzi mi o to, że ogranicza się do jakiegoś zamkniętego pomieszczenia albo krótkiej odnogi z koszem z jabłkami na końcu. W Rapture były całe piętra i osobne pomieszczenia, można było chodzić po naprawdę rozgległych poziomach, hakować, zastawiać pułapki, zachodzić przeciwników od tyłu... Tutaj nie zostało z tego nic. Karabin w łapę i heja do przodu! Mi się hakowanie nie znudziło, a możliwości jakie ono dawało bardzo mi się podobało . Z tym szukaniem logiki w filmach... Wiem, że to będzie dziwne, ale tak, dokładnie tak mam. Jeśli jakaś produkcja sili się na jakieś logiczne wytłumaczenia i zgodność z rzeczywistością, to oczekuję od niej, by to trzymało się kupy. Co innego, kiedy film nie ukrywa, że mamy do czynienia z nadprzyrodzonymi mocami i fantastycznymi zjawiskami, a co innego, kiedy tak jak Bioshock Infinite stara się to wszystko wytłumaczyć fizyką kwantową, ale wychodzi pseudonaukowy bełkot sprzeczny sam ze sobą. Ostatnio dużo więcej gram w małe indie gierki niż w gry AAA. Jestem przerażony, w którą stronę to zmierza. Tak jak mówię, HL2 w 2004 potrafiło stworzyć autentycznie podnoszące puls w żyłach momenty, jak przejście przez walący się most i to bez skryptów, a dzisiaj co? Gałka do przodu, naciskaj co jakiś czas A i podziwiaj jak wszystko się ładnie rusza. To może ja od razu włączę sobie youtube? Ja zdaję sobie sprawę, że fabuła jest prosta. Tak jak autor filmiku, zrozumiałem na czym miał polegać twist. Problem jest inny. Gra sięga po niesamowicie potężne mechaniki, a wykorzystuje je tylko po to, by stworzyć w ogóle możliwość zwrotu akcji jednocześnie ignorując, że otwierają tysiące innych furtek z pytaniami. Nie podoba mi się to. Pojęcie nieskończoności i równoległych wszechświatów to teorie często zbyt ogromne, by niektórzy byli w stanie je ogarnąć, a tutaj ot, ten to ten, stałe i zmienne, utop się będzie super. Nie mam PhD z psychologii, ale jakiś czas temu był pewien Pan, który niestety pokazał, co się dzieje z ludźmi trzymanymi w piwnicy przez długi okres czasu. Podpowiem, że dziewczyna nie była tak outgoing jak Elizabeth. Vigory bardzo ładnie wyjaśnił Homer S. W Rapture miały one swoje konkretne wyłtumaczenie i miejsce, gdzie tutaj są tylko dlatego, że były w Rapture. Kolejna sprawa poruszona przez Homera - paradoksy. Po obejrzeniu zakończenia powstaje ich przynajmniej kilka i gra w żaden sposób nie stara się tego wytłumaczyć. Ostatni akapit jest prawdziwy. Gra ma unikatowy klimat, grafika i artyzm robią wrażenie, a fabuła, przynajmniej z wierzchu, faktycznie jest interesująca. Ja niestety rozpaczam nad tym, jak gra w stosunku do własnych poprzedników została spłaszczona. Z części na część obserwujemy regres i z rozbudowanych gier, które mało kto nazwał by FPS została bezmyślna strzelanina, która na dodatek jest średnia do bólu. Boli mnie również to, że Rapute potrafiło być tak mocno realne i namacalne, gdzie Infinite to jakaś kolorowa bajka Disneya z magią. Aha, jeszcze jedno... zobacz ile razy zarzucasz mi nitpicking. Trochę za dużo, prawda ? Diabeł tkwi w szczegółach, a tych denerwujących jest na tyle dużo, że ostatecznie (przynajmniej w moich oczach) składają się na całkiem irytujące wady.
  14. raven_raven

    Bioshock: Infinite

    Za pierwszym razem wyraziłem opinię, że gra mi się nie podoba. Później napisałem o DLC, teraz dałem filmik, który ma zastąpić zapowiedzianą wcześniej ścianę tekstu. To naprawdę jest tak dużo? Ktoś Was wyznaczył do oceniania, czy wypowiedź się nadaje czy nie? Wybaczcie jeszcze raz, ale głęboko gdzieś mam Wasze zdanie na temat mojego zdania, jako, że bez przerwy odnosicie się do mojej osoby, nie do właściwego tematu. Tak jak mówiłem, jak się nie podoba są minusy albo ignorowanie, serdecznie zapraszam do korzystania, ułatwicie sobie życie swoje i moje. @up No i co z tego? Ktoś rzucił inną opinię niż moją, trzeba z nim do parteru! Nie takie akcje się tutaj działy . Kiedyś był jakiś nowy użytkownik, który odkopał kilka tematów w dziale X360 i do każdego wrzucił swoją opinię nt. gry. Nic odkrywczego ani nowego, ot jego opinia. Ale zaraz został zrównany z ziemią, bo był winny zbrodni dyskutowania na forum dyskusyjnym.
  15. raven_raven

    Bioshock: Infinite

    Gra mi się tak nie podobała, że będę na nią jeszcze długo marudzić. Jak się nie podoba to jest taki przycisk "ignoruj posty użytkownika". Wybaczcie, ale od decydowania co będę pisać jestem ja i swoje opinie na ten temat możecie zostawić dla siebie.
  16. raven_raven

    Steam

    No jakiś czas temu przekroczyłem 200 kart, bo Steam prosił mnie o te śmieszne oświadczenie, że nie jestem obywatelem USA i podatki to nie ich brocha czy coś takiego. Od tego czasu minęło trochę kart, było SSS, więc zakładam, że ta setka jednak przekroczona, co daje 300 kart w sumie . Nie wiem tylko, czy oni wliczają tylko sprzedaż, czy także kupowanie kart.
  17. raven_raven

    Steam

    aw shit porąbałem z boosterami, sorki
  18. raven_raven

    Steam

    Niestety folie nie są zbyt częste i tylko część z nich jest naprawdę coś warta. Ja sprzedałem już z 300 albo i więcej kart, a to dopiero moja druga folia. Pierwsza była warta niecałe euro. Z drugiej strony gdyby były częstsze to nie byłyby tyle warte, prawda ? Aha, co 10 leveli podnosi się szansa na folie.
  19. raven_raven

    Ogólne pecetowe pierdu-pierdu

    No dokładnie, ten pakiet będzie kosztować 80 euro. Coś między 40 a 50 byłoby w porządku ceną, ale tak to lekko przesadzili.
  20. raven_raven

    Bioshock: Infinite

    hint: Forum PSX Extreme to nie Steam Community hint nr 2: ja w przeciwieństwie do Ciebie piszę na temat hint nr 3: Ty nie jesteś wszystkimi, byś mógł pisać "nikogo to nie interesuje"
  21. raven_raven

    Bioshock: Infinite

    Jakiś czas temu obiecałem, że strzelę posta w którym wyleję wszystkie moje żale do tej gry. Okazuje się jednak, że gdzieś na świecie są ludzie, którzy myślą dokładnie tak jak ja i mało tego, nagrywają całkiem sensowne filmiki. Tak więc proszę: http://www.youtube.com/watch?v=VdNhwb7iuI4 Praktycznie w 100% oddaje to, czułem grając w tą grę. e: może jak wypiszę bullet pointy z filmiku to niektórym poprawi to humor Gra zamiast w jakiś sposób zagłębić się w drażliwe tematy, tylko rzuca kilkanaście tematów podsuwając nam kilka obrazków i tyle Poruszane są drażliwe tematy w niedrażliwy sposób. Z jednej strony mówią np. o rasiźmie, ale mało co w świecie gry to popiera. Nikt nie używa brzydkich słów typu "nigger", karą za spółkowanie między rasami jest... rzucenie piłką od baseballa, nikt nikogo nie bije ani specjalnie nie wykorzystuje. Jak na swoje czasy Columbia jest bardzo poprawna. Sposób, w jaki niektóre momenty są zrealizowane. Choćby wydarzenia przed sceną, gdzie masz rzucić piłką w czarno-białą parę. To jest cholerny FPS, a oni zrobili z tego... QTE. Nie można było tego zrobić tak, jak już w 2004 zrobił to HL2 z puszką i śmietnikiem? Dlaczego gra traktuje graczy jak kretynów? Po co w ogóle dawać wybory, jeśli oba prowadzą do tego samego wyjścia? Kilka razy później gra daje nam "wybory" z których żaden nie ma wpływu na dalszą rozgrywkę. Elizabeth... Niby jest w grze, ale na dobrą sprawę jej nie ma. Nikt nie może jej wziąć, nic nie może się jej stać, nikt jej nie widzi. Po co oni ją gonią, ale nie robią nic w tym celu? Kolejnym przykładem spłaszczenia rozgrywki jest zastępienie hakowania z B1 zwykłym vigorem, który na dodatek jest ograniczony czasowo. Wyjmuje to planowanie z gry i odejmuje nam wiele możliwości. Ograniczenie do dwóch broni i nieustannie wynikające z tego problemy. Nigdy nie wiadomo co ulepszyć, jeśli nie wiesz, czy broń w ogóle jeszcze Ci będzie potrzebna, czy jednak będziesz musiał wziąć coś innego, bo nie będzie amunicji/spotkasz odporniejszych przeciwników/walka skróci czy zwiększy dystans. Zbieranie przedmiotów. Nie możesz już więcej nosić ze sobą healthpaków, zamiast tego musisz przeszukać każdą szufladę i kosz w poszukiwaniu jabłek i kanapek. Na dodatek każdą jedną czynność musisz potwierdzić przyciskiem patrząc na dane przedmioty, co skutecznie psuje płynność rozgrywki i przeszkadza w walce. To samo odnosi się do amunicji, kiedy tej zabraknie Ci w walce (a brakuje często z powodu tylko dwóch broni przy sobie i złego rozmieszczenia automatów z amunicją). Musisz oderwać się od walki i patrząc w ziemię na trupy przeciwników wciskać ten cholerny kwadrat. Brak eksploracji. Lokacje zostały uproszczone do minimum. Bronie nie są zbyt "zabawne", nie dają radości strzelania. Wszystko też powtarza się dwa razy. Przeciwnicy nie używają wigorów. Dlaczego? Durna mechanika respawnowania, która może Cię zapędzić w kozi róg. Ty tracisz zasoby, kiedy przeciwnicy odzyskują życie. Jeśli raz zginąłeś w danym momencie, to osłabienie Ciebie wraz z umocnieniem przeciwników nie poprawi Twojej sytuacji. Walki z duchami są genialnym przykładem, gdzie potrzeba ton amunicji, przeciwnicy się respawnują (!!!) i trzeba na nich dużo za dużo nabojów. W ogóle... skąd do ciężkiej choler DUCHY? Songbird jest rozczarowujący. Budowany na głównego przeciwnika, który na końcu okazuje się Twoim kumplem, którego używasz jednym przyciskiem. Pokrywające się wigory: popchnięcie, ogłuszenie, tarcza. Słaby design. Czekanie na skończenie sie "possesion" by móc uszkodzić wieżyczkę. Voxophone'y tuż obok gadającej o nich Elizabeth. Zabranie nam leczenia się i otwierania drzwi, by Elizabeth miała jakiekolwiek użycie. Bezsensowne wykończenia przeciwników, którzy i tak są o jedno uderzenie od śmierci. Skrypty, skrypty, skrypty. Dlaczego w 2004 roku w HL2 można było zrobić przerażające przejście przez walący się most, a tutaj jedyne co świadczy o przerażaniu są słowa Bookera, bo my idziemy otoczonymi przez niewidzialne ściany korytarzem? Tylko jedno zakończenie. 2deep4me zakończenie. Stałe i zmienne... bzdury i bzdury. Gra sięga po bardzo skomplikowane, potężne mechaniki i nie potrafi sama ogarnąć własnych teorii, a wszystko jest wyjaśnione tym, że cośtam było stałą. OMG. Jeśli Booker umiera w jednym uniwersum, nadal żyje w milionach innych (Liz sama o tym mówi). Wprowadzono jakieś stałe, by wytłumaczyć własne sprzeczności. To proste. Sami Lutece są tą samą osobą urodzoną w różnych wszechświatach, a więc istnieją conajmniej dwa światy z Bookerem w nich. Dla każdego Lutece'a jest chrzest Bookera, który ma dwa różne wyjśćia, a więc już cztery wszechświaty z Bookerami. To się kuźwa kupy nie trzyma. Albo robimy wszystko nieskończone, albo ograniczamy się do liniowej czasoprzestrzeni, a nie wprowadzamy ograniczenia właśnie tam, gdzie chcemy, by wszystko jakoś się zazębiało. Time paradox, inaczej grandfather paradox. Skoro jest tylko jeden Booker i Liz go topi, to ona sama nigdy nie powinna się narodzić i utopić Bookera, a więc mamy sprzeczność. Aha, jest nieskończenie wiele wszechświatów? W takim razie całe utopienie nie ma sensu, bo jest nieskończenie wiele Bookerów, których nieskończona ilość w nieskończenie wiele sposobów staje się Comstockiem. Fizyka kwantowa jako synonim magii w tej grze. Latające miasta, jakieś klucze pojawiające się znikąd. "Ten klucz był tutaj od zawsze, tylko go nie widziałam"... WHAT!? Booker widzi znak na ręce. Nie robi z tym nic. Mówi, że nie ma brać numeru 77. Bierze. Gdzie tu logika? Charakter Elizabeth nie ma ŻADNEGO sensu. Dziewczyna przez całe życie zamknięta w wieży jest szczęśliwa, radosna, mądra i bez problemu się socjalizuje. Nie tak działa psychika człowieka. Booker i Elizabeth to kretyni. Dopiero w momencie kiedy widzą całą tą broń, zdają sobie sprawę, że nie są w stanie jej wynieść. No shit. Vigory z du,py i bez żadnego praktycznego miejsca w świecie. Och, podejrzano je w innych wszechświatach. To znowu jest bez sensu, ale czekam, jak ktoś to wytłumaczy, by obalić to w pasujący do odpowiedzi sposób. Voxophone'y. Przenośne urządzenia odtwarzające dźwięk w 1912 roku. What. The. Fuck. I dlaczego w normalnym mieście to wszystko leży gdzie popadnie? Rapture było ruiną splądrowaną wiele razy, więc tam leżące wszędzie nagrania miały sens. Dlaczego Liz na początku przejmuje się tym, że Booker zabija, a później ma totalnie w du,pie, że wyrzyna setkami wszystkich, niezależnie od przynależności i stopnia wrogości? To tylko z filmiku i nie wszystko, później jeszcze pewnie napiszę trochę więcej od siebie. Tak, napiszę jeszcze więcej, będę dalej marudzić. Już za wczasu możecie walnąć ignora, jeśli jesteście częścią tłuszczy, która zachwyca się tą grą pod niebiosa. Nie mogę zdzierżyć, jak tak średnia i spłaszczona gra z ładną buźką i cyckami otrzymała tyle hype'u, tyle (pipi)ych dziesiątek i tylu fanatycznych obrońców. To jest tak, jakbyście mówili wydawcom, że wszystko spoko, kiedy oni serwują nam milionowego FPS-a i dorzucają do tego dziurawą fabułę, bo jakie śliczne miasto mają no i Elizabeth ma takie śliczne oczka, kiedy tak naprawdę robi się 20 kroków wstecz w stosunku nie tylko do innych gier, ale nawet w stosunku do własnych prequelów.
  22. raven_raven

    Steam

    To prawda. Jakaś sierotka wystawiła folię jak zwykłą kartę, za grosze.
  23. raven_raven

    Steam

    Zapraszam do kupna ))). http://steamcommunity.com/market/listings/753/228960-Akamoto%20Lives%20%28Foil%29
  24. raven_raven

    Steam

    Wypadła mi folia, która sprzedaje się średnio za 23 euro. I to z gierki, którą kupiłem 4x taniej niż zawsze wskutek "błędu" w cenie na GamersGate xD.
  25. raven_raven

    Ogólne pecetowe pierdu-pierdu

    O co Ci chodzi!? Topsy prosił o linka to podałem O_o.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...