Jak (pipi) można zrobić trailer, który wszystko spojleruje ;/?
OK, duży update wrażeń (spoiler-free) po trzeciej sekwencji DNA (jakieś 20% fabuły bym powiedział, patrząc na wszystkie sekwencje). Do tego trochę biegałem dzisiaj po mieście i zaliczałem punkty widokowe, więc nie popychałem historii, ale licznik bił.
Przede wszystkim: grafika. W Console Wars dużo się o tym pisze, nawet jakieś screeny wrzuca itd. Starałem się porobić foty, że gra potrafi być naprawdę ładna, ale to nie ma najmniejszego sensu, bo zdjęcia telewizora zawsze wyglądają słabo. Musicie mi uwierzyć na słowo: gra jest naprawdę ładna. Postacie, twarze, ubrania wyglądają pierwszorzędnie. Tekstury są ostre, obiekty szczegółowe. Gorzej, że aby osiągnąć takie, a nie inne efekty gra ostro operuje Level of Detail. Naprawdę ostro. Do tego stopnia, że budynki dosłownie wyostrzają się nam na oczach, a ludzie pojawiają znikąd. Wrażenia są naprawdę dobre, ale lekko psuje je właśnie takie ostre doczytywanie się. Czuję się jakbym grał w GTA SA na PS2. Tam też by osiągnąć tak duże i dobrze wyglądające miasto trzeba było doczytywać w locie ogromne ilości danych i kończyło się jak się skończyło. Kolejna sprawa: animacja. BOSKA. To jak nasza postać biega, to jak świetnie wyglądają twarze i ich mimika podczas cut-scenek, to jak skacze się przez stoły, rusza podczas walki, (pipi) jasna, orgia dla oczu! To jest IMO najmocniejszy punkt tej serii, a szczególnie jej trzeciej (piątej lol) odsłony. Ostatnie: design. Pierwszorzędny. Boston wygląda świetnie, pełne to zaułków, małych, ciasnych i zagraconych uliczek, ale też dużych, szerokich i schludnych nie brakuje. Co tu dużo mówić, musicie zobaczyć sami. A tereny leśne w różnych porach roku? Miód . Mam lekkie wrażenie, że tym razem trochę panowie z Ubi poszli w temacie wizualiów w ilość, nie jakość. Nie jest to źle jednak! Dziesiątki postaci tłukących się na ekranie. Grubo ponad setka (grubo ciosanych niestety) budynków, drzewa i statki na horyzoncie. Pełne, naprawdę pełne i tłoczne ulice. To trzeba samemu zobaczyć, robi wrażenie.
Framerate? Jest dobrze, ale nie oszukujmy się, potrafi naprawdę ładnie spaść.
Gameplayowo to stary, dobry Assassin's Creed. Wiele się nie zmieniło. Wciąż biegamy, skaczemy, wspinamy się. Doszło po prostu wiele smaczków do gameplayu, jak np. chowanie się w krzaczorach, te efekciarskie zwolnieni czasu podczas walki. A właśnie, jeśli o walce mowa. Wcale nie jest już tak, jak w AC1, że wszyscy stali w kółeczku i czekali na zaszlachtowanie. Teraz trzeba się dobrze zastanowić, czy po wsadzeniu jednemu denatowi noża w szyję atakować kolejnego (i odpalać efektowny kill streak), czy może lepiej od razu znów przejść do defensywy, bo... podczas zabijania kolejnego jego kumple tym razem nie stoją jak ostatnie cielaki, ale od razu rzucają się na nas! Tak samo podczas walki, trzeba cały czas pilnować tyłów, bo razy padają często, gęsto i z każdej strony.
Oczywiście bez przesady, to nie jest nagle Ninja Gaiden, ale znowu - jest najlepiej, jak było dotychczas w serii .
Ktoś pytał jak to jest z tym stealthem. No, Splinter Cell toto nie jest. Ba, często gęsto odwalamy takie akcje, że człowiek się za głowę chwyta, jakim cudem to miałoby przejść w prawdziwym życiu. Z drugiej strony jeśli ktoś chce mieć 100% synchro, to często jako dodatkowy cel pojawia się np. wykonanie zadanie bez zabicia jednego człowieka lub przejście niezauważonym. Mało tego, gra to umożliwia i nie ma większego problemu, właśnie przez to chowanie się po krzakach/stogach, łypanie zza rogu, sprawdzanie tras strażników, przenoszenie ciał. Tragedii nie ma. Jak ktoś chce, to może sobie jeszcze HUD wyłączyć i grać na maksymalnej wczuwie.
O fabule nie chce nic pisać, bo czeka Was niemałe zaskoczenie już od początku, jeśli tak jak ja, za bardzo nie śledziliście trailerów i przecieków tuż przed premierą. Na pewno mogę powiedzieć, że zaczyna się powoli naprawdę ciekawie rozkręcać, a jej sposób prowadzenia jest iście filmowy.
Coś jeszcze miałem napisać, ale mi umknęło chyba. No nic, jak się przypomni to napiszę znowu. Jak macie jeszcze jakieś pytania, walcie śmiało.