FFFFFFFFFFUUUUUUUUU
kilka minut w nocy po napisaniu posta prawie mi się udało wygrać, życia miał na hita (tak jak i ja), załączyła mu się ostatnia faza i nie wiedziałem o co chodzi i podbiegłem (oczywiście mi wy(pipi)ało z tego pola), kurrrrrrrwa.
Najwięcej życia tracę w drugiej fazie (pierwsza to tylko dwa kombosy ręka-ręka-noga). Najbardziej mnie wkurza, jak obiecuje nam walkę "hand to hand", bo to "basis of all combat", a robi ataki z użyciem miecza. No kurfa. Ta faza z teleportami (wystarczy uciekać do momentu, kiedy robi cios, recovery z niego ma mega długie) i ukrywaniem się (thermal goggles ftw) to łatwizna.
Teraz nie mogę nawet połowy paska mu zajechać, kurczę, znam już taktykę na niego, ale po prostu nie mogę wyczuć momentu, w którym on zaczyna atak, jest piekielnie szybki. No i ta kamera >_<.
Aha, co miałem napisać. Ta gra ma moc. Już pewnie ze 100 razy to pisałem, ale to jest dzieło sztuki, nie byle gierka dla dzieci. Każda linijka tekstu, każda animacja, każde pomieszczenie, to wszystko wydaje się być taki idealnie opracowane, że nawet nie wkurzam się, jak muszę po raz kolejny wysłuchać wstępu Ninjy przed walką, bo te jego ruchy (ta animacja), jego głos, wszystko jest tak perfekcyjne, że banan sam wskakuje na twarz.