Kurde, od wczoraj bawiłem się w kolejne questy i nie mogę sobie dać rady z Yian Kut Ku. Denerwuje mnie, że nieważne, czy się rusza czy stoi w miejscu, dotknięcie jego ogona = odrzucenie do tyłu i strata HP, więc nie mogę się turlać pomiędzy nogami i atakować z tyłu. Przez głupi analog PSP też ciągle zezuje, trafienie w te małe robaczki to jakaś masakra, czasami celuje przed siebie a uderzam gdzieś w bok, jest ciężko.
Najlepsze jest to, że za pierwszym razem miałem już gnoja, nawet łatwo było, już się zataczał i próbował spierdzielić, ja nie pomyślałem i zamiast pod tą dziurą zastawiłem pułapkę gdzieś na boku i mi spieprzył a ja zostałem bez pułapki ;/. Długo się ją zakłada, ciężko jest przy tak ruchliwym przeciwniku, na dodatek dziś z rana 4 razy mi się nie udało nic mu zrobić, od razu padałem .
Postanowiłem sobie zrobić jeszcze lepszy mieczyk, ale potrzeba mi części takich małych robali, nie pamiętam teraz nazwy, nieważne zresztą. Najważniejsze jest to, że nie wiem, jak się te komary i robale zabija, by się nie roztrzaskiwały na kawałeczki, a spadały nieżywe by można było coś z nich wyciąć. Nie wiem jak to zrobiłem, ale jeden komar i jeden robaczek mi tak padły raz, potem już nic .
FF Tactics i RR2 dziś do mnie przychodzą, kiedy znaleźć czas na te wszystkie cudowne gry?