-
Postów
19 355 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
95
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez raven_raven
-
FlooK, jest naprawdę aż tak źle, kurde, to nie ma sensownej fabuły, to nie ma akcji, to nie jest MGS, bo jest za słaby. Z dobrych rzeczy ostał się jedynie sam gameplay i troszkę tego feelingu, kiedy się wychylamy BB zza węgła... I na bank nie chcieli dobrze, co to za jaja z rekrutowaniem żołnierzy, jakieś teamy coś tam... nie ma co, solo sneaking game. Z tą armią co ja po 5 h miałem to ja mogłem szturmem USA zdobyć, co dopiero jakieś małe za(pipi)e . Jakby chcieli dobrze, nie zostawili by 800 MB wolnych... Strasznie się zawiodłem, może w końcu to przejdę (bylebym potem tego nie żałował), bo MGS3 był genialny, chciałem poznać niejako kontynuację, strasznie się napaliłem i... zawód okropny.
-
Takie pytanko: Nie zaliczyłem FF VII, mogę łykać Crisis Core czy lepiej zaliczyć najpierw siódemkę potem rdzeń kryzysu? Dużo stracę, a może nic? Są jakieś spojlery dot. VII w Crisis Core czy coś takiego? Po prostu czy da się je zaliczyć najpierw CC potem VII??
-
Sorki, jak się wkurzę, to bluzgam niemiłosiernie... Sterowanie OK, bo jakoś idzie się przyzwyczaić, idealnie nie jest, ale do najgorszych też nie należy IMO. A mówię, że gdyby nie konwertowali na siłę MGS3 na PSP to byłoby jeszcze lepiej. Zgadzam się z Tobą, że powinni byli napisać nowy silnik. Suavek, ja tu nie bronię MGS PO, ja je zjeżdżam ;>. Ten link przeczytałem cały już wcześniej, cała prawda, święta prawda. Lepiej bym tego nie ujął. Gra niestety niegodna imienia MGS'a... dla mnie zawsze w tej grze liczyła się fabuła, grafa mogłabybyć jak na PSX'ie, nieważne, byleby fabuła była dobra... A tu zawodzi wszystko. A recenzji dobrych naprawdę nie rozumiem, szczególnie po genialnych poprzednich MGS'ach, ta gra powinna być zjechana od dołu. Pamiętasz, kilka stron temu nie wierzyłem Tobie, że jest aż tak źle. Niestety zwracam honor.
-
Wyjechałem na tydzień nad jeziorko z DS'em i PSP. Jako, że prawie ciągle padało, to troszkę sobie pograłem. PSP oczywiście się kurzyło, bo pykałem w dwa fajnale. W czwóreczkę nabiłem sobie już jakieś 17 godzin (aktualnie przy Eblan), i muszę kilka rzeczy o tej grze powiedzieć. Jestem pod gigantycznym wrażeniem, jak SE potrafi robić remake'i. Z pozornie starej, niezbyt ciekawej dla dzisiejszego gracza gry, potrafią zrobić grę, która wciąga na długie godziny, a jej historia jest opowiedziana prawie z takim rozmachem, jak w dużych Fajnalach. Zmieniło się tak naprawdę niewiele, bo z grafiki 2d zmieniono na 3d, zmieniono lekko design postaci na bardziej dzisiejszy, dodano kilka bajerów, ale najbardziej cieszy obecność świetnych scenek z pełnym voice-actingiem. Naprawdę, w jednym momencie wzruszyłem się i głeboko przemyślałem losy bohaterów i miałem ochotę dokopać Golbezowi chyba mocniej niż Cecil. Całość mocno wciąga, walki co prawda wykonane na starą modłę, ale nadal cieszą. Nie jest jakoś trudno, jak się podpakuje, ale na bossów trzeba mieć odpowiednia strategię. Nie wiem co tam jeszcze chciałem napisać, w każdym razie polecam z całego serca, bo to jest kolejny genialny fajnal .
-
Pamiętam moją niegdysiejszą podjarkę tym tytułem, zresztą chyba w tym temacie znajdują się posty, że muszę tę grę mieć. Postanowiłem sobie ją wziąć na wyjazd, by móc się jej dobrze przyjrzeć, zarówno zwykłej wersji jak i plusowi. Najpierw może moje wrażenie o technikaliach: Grafika jest nawet OK, modele postaci są w porządku, lokacje są w miarę, słabiej niż w MGS3, ale mimo wszystko dobrze. Co nie zmienia faktu, że MGS dla mnie zawsze był synonimem cudownej grafiki (MGS2 rozpi.erdalał grafą w 2001, MGS3 wyciskał maxa z PS2), a tutaj mamy jedynie popłuczyny po MGS3, co jest wynikiem konwersji silnika... A mogliby napisać silnik od nowa. Zamknięte lokacje to jest już kpina, wolę iść po torach, za to urozmaiconych i ciągłych, niż skakać ciągle w te same klaustrofobiczne miejsca, w których i tak najczęściej łażę bez celu, bo wejście jest po drugiej stronie (żeby gra była dłuższa... -_-). LENISTWO. Sterowanie OK, to już nie wina twórców, że brakuje gałki do sterowania kamerą, ALE gdyby pisali grę od nowa pod PSP znalazłoby się jakieś komfortowe rozwiązanie... Gameplay podobny do wszystkich MGS'ów, jest niby CQC, jest strzelanie jak zawsze, możemy się skradać za plecami innych (co jest jednak trudne, mamy słabą widoczność i ograniczone pole manewru), możemy wszystkich wybić, nie ma znaczenia, bo... po dobiegnięciu do celu (paczki, X'a) misja nagle się kończy, nieważne czy jest alarm czy cokolwiek, pewnie Snake teleportuje się do ciężarówki (która sama w sobie jest absurdem, bo niby tak sobie kur.wa jeżdżą po tych bazach, parkują na tyłach, wychodzą, kradną, zabijąją, wracają i odjeżdżają... nosz kur.wa). W ogóle od chu.ja tam jest absurdów, aż mi się nie chce wypisywać. Ja wiem, że MGS nie zawsze był full real, ale to co się w MGS PO wyrabia to już jakieś jaja. Za to fabuła... ja pier.dole, profanacja. Że się BB zgodził na występ w tym gó.wnie. Z teori wszystko wygląda pięknie ładnie, mamy niby poznać, czemu Big Boss odwrócił się od kraju i założył swoje OH (tyle, że ja już to wiem... końcówka MGS3, anyone?). Tylko dlaczego zamiast mieć fabułę jak to na MGS'a przystało tak wciągającą, że szczanie to strata czasu? Czemu mam jakieś komiksowe wstawki (na szczęście z voice-actingiem) zamiast pełnego motion-capture i scenek na silniku gry? Czemu nie ma voice-actingu w codecu, w "scenkach" na silniku gry... przedzieram się przez suchy tekst jak w grach na DS'a (ale tam chociaż to jest ciekawe, chodź już taki FFIV ma chyba więcej VA niż kur.wa MGS PO na PSP). Że niby mało miejsca...? ISO zajmuje niecały 1 GB (nie pytajcie skąd wiem ). Czyli mamy 800 MB wolnego miejsca. W 128 MB Square-Enix potrafi zmieścić ponad 20 scenek na silniku gry z VA i motion capture + cała gra, tutaj mając do dyspozycji CAŁE 800 MB na TYLKO scenki i tekst mówiony... ze 3 razy by zmieścili ten cały VA kur.wa -_-. Znowu (pipi)e lenistwo. Cały ten MGS to jedna wielka profanacja, nic się nie dzieje, zrobione to na odpierdal, chcieli MGS'a na PSP? Będą mieli, niech płacą skubańce!! I z obiecującego MGS'a z BB w roli głównej wyszła wielka kupa. Żałuję tych 5 h spędzonych przy tej grze. Nie dowiedziałem się niczego, nic się nie działo (gdy w innych MGS'a to ja już wciągnięty po uszy byłem), jedynie jakiś je.banych leków na malarię szukałem. Udajmy wszyscy, że ta część nigdy nie wyszła, po prostu nie psujmy marki kryjącej się pod literkami MGS. Poprzednie części były genialne i to je chce zapamiętać, a o tej kupie jak najszybciej zapomnieć... O Plusie już w ogóle szkoda gadać, po prostu to samo tylko bez fabuły i więcej Ci pomagają. Cholerne lenie. W ogóle dlaczego są dwa bliźniacze tematy o tej grze w dwóch działach?
-
Pamiętam moją niegdysiejszą podjarkę tym tytułem, zresztą chyba w tym temacie znajdują się posty, że muszę tę grę mieć. Postanowiłem sobie ją wziąć na wyjazd, by móc się jej dobrze przyjrzeć, zarówno zwykłej wersji jak i plusowi. Najpierw może moje wrażenie o technikaliach: Grafika jest nawet OK, modele postaci są w porządku, lokacje są w miarę, słabiej niż w MGS3, ale mimo wszystko dobrze. Co nie zmienia faktu, że MGS dla mnie zawsze był synonimem cudownej grafiki (MGS2 rozpi.erdalał grafą w 2001, MGS3 wyciskał maxa z PS2), a tutaj mamy jedynie popłuczyny po MGS3, co jest wynikiem konwersji silnika... A mogliby napisać silnik od nowa. Zamknięte lokacje to jest już kpina, wolę iść po torach, za to urozmaiconych i ciągłych, niż skakać ciągle w te same klaustrofobiczne miejsca, w których i tak najczęściej łażę bez celu, bo wejście jest po drugiej stronie (żeby gra była dłuższa... -_-). LENISTWO. Sterowanie OK, to już nie wina twórców, że brakuje gałki do sterowania kamerą, ALE gdyby pisali grę od nowa pod PSP znalazłoby się jakieś komfortowe rozwiązanie... Gameplay podobny do wszystkich MGS'ów, jest niby CQC, jest strzelanie jak zawsze, możemy się skradać za plecami innych (co jest jednak trudne, mamy słabą widoczność i ograniczone pole manewru), możemy wszystkich wybić, nie ma znaczenia, bo... po dobiegnięciu do celu (paczki, X'a) misja nagle się kończy, nieważne czy jest alarm czy cokolwiek, pewnie Snake teleportuje się do ciężarówki (która sama w sobie jest absurdem, bo niby tak sobie kur.wa jeżdżą po tych bazach, parkują na tyłach, wychodzą, kradną, zabijąją, wracają i odjeżdżają... nosz kur.wa). W ogóle od chu.ja tam jest absurdów, aż mi się nie chce wypisywać. Ja wiem, że MGS nie zawsze był full real, ale to co się w MGS PO wyrabia to już jakieś jaja. Za to fabuła... ja pier.dole, profanacja. Że się BB zgodził na występ w tym gó.wnie. Z teori wszystko wygląda pięknie ładnie, mamy niby poznać, czemu Big Boss odwrócił się od kraju i założył swoje OH (tyle, że ja już to wiem... końcówka MGS3, anyone?). Tylko dlaczego zamiast mieć fabułę jak to na MGS'a przystało tak wciągającą, że szczanie to strata czasu? Czemu mam jakieś komiksowe wstawki (na szczęście z voice-actingiem) zamiast pełnego motion-capture i scenek na silniku gry? Czemu nie ma voice-actingu w codecu, w "scenkach" na silniku gry... przedzieram się przez suchy tekst jak w grach na DS'a (ale tam chociaż to jest ciekawe, chodź już taki FFIV ma chyba więcej VA niż kur.wa MGS PO na PSP). Że niby mało miejsca...? ISO zajmuje niecały 1 GB (nie pytajcie skąd wiem ). Czyli mamy 800 MB wolnego miejsca. W 128 MB Square-Enix potrafi zmieścić ponad 20 scenek na silniku gry z VA i motion capture + cała gra, tutaj mając do dyspozycji CAŁE 800 MB na TYLKO scenki i tekst mówiony... ze 3 razy by zmieścili ten cały VA kur.wa -_-. Znowu (pipi)e lenistwo. Cały ten MGS to jedna wielka profanacja, nic się nie dzieje, zrobione to na odpierdal, chcieli MGS'a na PSP? Będą mieli, niech płacą skubańce!! I z obiecującego MGS'a z BB w roli głównej wyszła wielka kupa. Żałuję tych 5 h spędzonych przy tej grze. Nie dowiedziałem się niczego, nic się nie działo (gdy w innych MGS'a to ja już wciągnięty po uszy byłem), jedynie jakiś je.banych leków na malarię szukałem. Udajmy wszyscy, że ta część nigdy nie wyszła, po prostu nie psujmy marki kryjącej się pod literkami MGS. Poprzednie części były genialne i to je chce zapamiętać, a o tej kupie jak najszybciej zapomnieć... Cholerne lenie.
-
Niestety odświeżanie ekranu w PSP jest tragiczne, więc będzie tak smużyć, normalnie sie obracasz i jeszcze widzisz, co jest za Tobą ;f.
-
Jakiś czytacz plików txt z funkcją szukania?
-
Nie wiem, mi się tam model jazdy podoba, może nie zbyt symulacyjny, ale po prostu mi się podoba . No i naprawdę ogrom, ogrom tej gry, grafika, możliwości... może i w końcu nuży, ale na pewno jest to jedna z lepszych ścigałek na PS2. Takie ToCA Race Driver 3 zapewne jest o wiele realistyczniejsze. GT5P na razie widziałem na trailerach tylko .
-
I tego nie rozumiem, bo nawet na trailerach było widać, jak te auta się tam ścigają (ba, nawet w recce PE to było), a tutaj nam to zabrali, nie wiadomo dlaczego. Teraz możemy sobie tylko czas zmierzyć. Bez sensu. Swoją drogą, zauważyliście, że ta gra jest naprawdę wielka i ogromna, a swoją grywalnością, grafiką itp. bawi do dziś? Kocham tę grę, chyba znowu dla niej kupię PS2 .
-
Właśnie obejrzałem sobie dokładnie ... i wiem, jaka będzie ostatnia lokacja. Po prostu kiedyś spojlerka przeczytałem, że , więc skojarzyłem od razu. UWAGA SPOILERY DOT. KOŃCA GRY! Czy ostatnie miejsce akcji w grze to... ?
-
Theme of Love jest genialny, oglądałem już kilka razy. Nie domyślam się ostatniej lokacji i mam nadzieję, że nikt mi nie pomoże się domyślić, bo gra mnie pochłonęła na dobre. Wyzwala naprawdę wiele emocji, może to nie poziom takiego Final Fantasy X, gdzie naprawdę byłem razem z bohaterami, ale tutaj też na przykład poczułem smutek i chęć zemsty, gdy Voice-acting, no właśnie! Jest go nadzwyczaj dużo, nie spodziewałem się tego, inne gry często zajmują cały kart i mają jedynie kilka jęknięć nagranych (jak TWEWY, ale tam jest za to cały wielki OST), a tutaj proszę bardzo, ładnie mówią w każdej ważniejszej scence. Powoli robi się coraz trudniej, jak walną dwóch bossów pod rząd to nie łatwo jest, ale na każdego jest jakiś sposób, a gdy walczy 5 osób na raz nie problem jest atakować, uleczać i nadawać różne statusy na raz.
-
Figaro, nie mógłbyś takich rzeczy załatwiać na PW?
-
Killa, fanem DS'a jestem jak cholera. Ta konsola uzależnia, PSP się kurzy, tylko DS po nocach . Całą serie Ace Attorney skończyłem, TWEWY, teraz FF. Godna konsolka. EBA jestem na trzech gwiazdkach, na ostatniej piosence się zaciąłem, a teraz nawet nie wracam bo za dawno nie grałem . Naprawdę to dopiero początek? Ja już myślałem, że zbliżam się do końca, . Bardzo dobrze, niech będzie długa ta gra.
-
Cholera, jednak na PC. I się zacznie pitolenie w budzie o GTA IV, że kompy za słabe i takie tam... ech .
-
No właśnie, gra wygląda na ciekawą, ale Final Fantasy IV odessało mnie od wszystkiego innego. Ale wrócę do tej gry niedługo, be prezentuje się naprawdę godnie. Wiele osób narzeka na Square-Enix, że komercha itp. Ale IMO ta firma jest jedną z lepszych ostatnio, łapię się na tym, że ciągle pykam w ich gry, które na dodatek zawsze prezentują tą samą, wysoką jakość. Zawsze możemy być pewni stabilnej, dobrze wyglądającej i przemyślanej gry, okraszonej świetną muzyką i intrem, generującej godziny zabawy .
-
Jestem teraz przy Jakieś 7 godzin gry i mimo, że kilka razy zmieniała się drużyna, nie jesteś jakoś tak trudno. Wystarczy czasami przysiedzieć w jakimś lasku i podpakować drużynę. Wkurzyłem się, jak No i trzeba wiedzieć co na jakiego stwora. Ach, ta muzyka i grafika... bosko się to prezentuje. I ta fabuła... dorosła, porządna, ze zwrotami akcji. Taka jaka powinna być. Boska gra. I to na DS'a. Kurde, odkąd mam PSP (i wcześniej też) bez przerwy mnie DS czymś zaskakuje tak, że się oderwać nie mogę.
-
Final Fantasy IV Świetna, świetna gra na DS'a. Na dodatek dobry z niej remake, naprawdę, z wielu remake'ów ten jest świetny. Praktycznie cała gra napisana od nowa i wciąga jak cholera.
-
Od początku wakacji w sprzedaży dostępna jest anglojęzyczna wersja FFTA2, kontynuacji FFTA z GBA. Co dostajemy? Tą samą fabułę, znowu książka nas połyka i musimy znaleźć wyjście do naszego świata, znowu wszystko dzieje się w Ivalice. Mamy system questów, lootu podobny do tego z FF XII. W ogóle wszystko podobne do FF XII, w końcu to ten sam świat. Gra jest tRPG, średnio skomplikowanym, oczywiście standardowe fajnalowe czary są obecne, jak i również wiele profesji postaci. Jedni są łucznikami, drudzy magami, trzeci dobrzy w walce wręcz. Nadal mamy prawa, po których złamaniu nie dostaniemy nagrody na koniec walki, a i stracimy bonus w jej trakcie (np. większa mobilność czy wyższy atak). Grafika jest naprawdę śliczna, jest to piękne 2d, naprawdę cudowne ręcznie rysowane tła, świetne efekty świetlne, czarów, ataków. Animacje postaci są cudne, no po prostu grafika jest prześliczna. Dźwięki - ani jakos tak słabe, ani dobre mi się wydają. Takie nijakie. Pograłem troszke i muszę powiedzieć, że wygląda to na wielką przygodę, jednak jakoś mnie nie wciągnęło. Mam kilka innych, o wiele bardziej ciekawych pozycji obok (np. FF IV), choć jak tak czytałem, to wiele osób uważa FFTA za jedną z najlepszych gier na GBA, więc wydaje mi się, że FFTA2 nie będzie dla nich zawodem. Gra ktoś? Jakie opinie?
-
Nie wiem, czy tutaj to pisałem, ale... zawiodła mnie ta gra. Po początkowym zachwycie, po powolne przyzwyczajanie się do interfejsu, przez znużenie aż po irytację i złość. Na początku radocha, potem jednak sie wkurzałem, że ta Zelda jakaś taka wykastrowana i w połowie przerwałem, kiedy się dowiedziałem, że trzy błyszczące kamyki które zebrałem to dopiero kolejny powód, by zebrać trzy błyszczące metale. Ogólnie gra sprowadzała się do nudnego schematu - pływanie, jaskinia, pływanie, jaskinia, mało urozmaiceń. Mnie to znudziło i nawet nie chce mi się sięgać po grę znowu.
-
Kurde, kolejna wciągająca gra na DS'a. Po serii prawniczej FF IV jest kolejną grą, w którą gram po nocach a PSP się kurzy .
-
Zacząłem grę, mam już jakies dwie godziny. Pierwsze co uderza w moje oczy to naprawdę kozacka grafika, prześliczna jak na DS'a. Postacie, mimo, że w dosyć dziwnym stylu, są wyraźne, dobrze oteksturowane i bogate w polygony. Efekty czarów, summonów, ataków też sa niczego sobie. Szkoda tylko, że postacie nadal walczą stojąc w miejscu... Muzyka jest też o dziwo dobrze skomponowana (bo niestety jakoś mi poprzednie części nie przypadły do gustu, trójka też). BA! Nawet wydaje mi się, że OST z tej gry będzie jednym z tych, który będe słuchac jeszcze długo po skończeniu. Choć, zazwyczaj Finale mają naprawdę dobry podkład muzyczny, nie inaczej jest tutaj. Fabuła. Uderza od samego początku, mam nadzieję, że impet nie zmaleje w miarę gry. Od zaczęcia gry naszym oczom ukazują się świetnie zmontowane scenki 3d doprawione znakomitym voice-actingiem, mamy tutaj różne kąty kamery, które potęgują sytuację, muzykę, który wszystko subtelnie podkreśla i pasuje do sytuacji na ekranie... Na dodatek aż dziwo mnie bierze, jak Square-Enix potrafi wycisnąć z DS'a takie 3d i tymi kilkoma tysiącami polygonów zbudować czasami tak klimatyczne scenerie. Walka - średnio mi sie podoba. IMO systemy z FFI, FFX czy zupełnie odmienny system z FF XII są świetne, ale tutaj ten taki turowy w czasie rzeczywistym średnio mi pasuje. Oprócz tego wszystkie statusy, czary, bronie, zdolności, przedmioty to standard Fajnalowy, więc pogubić za bardzo się nie da. Wszystko przejrzyste, ułożone, zrozumiałe i co najważniejsze - przyjemne. No i ciekawą opcją jest to, że czary można rzucać w dwóch wariantach - na jednostkę i na całą drużynę (czy to przeciwną czy naszą), tylko że wtedy ta druga opcja zadaje mniej obrażeń konkretnym jednostkom. Po prostu wciągnęło mnie i gram, bardzo mi się spodobało. Mam nadzieję, że nie będzie za trudna. A, i jeszcze jedna sprawa. Troszkę tu namieszałem, bo już istnieje temat o FFIV. Mógłbym prosić jakiegos moda (CoATI, ), aby połączył te tematy? Jakby walnąć te posty na koniec tamtego tematu byłoby chyba OK, nawet nie byłoby za bardzo widać, że tematy rozdzielne były.
-
Wipeout Pulse to drugi Wipeout z jakim miałem styczność. Pierwszy był Wipeout Fusion na PS2 i niestety bardzo, ale to bardzo mnie zniesmaczył. W ogóle dziwna jakaś ta gra była, począwszy od menusów i grafiki po sam gameplay. Wipeouta na PSP ś... kupiłem za sprawą bardzo pozytywnych komentarzy na forum. No i co!? O_O Świetna gra! Poczucie prędkości, grafika przecudna, masa naprawdę ciekawych trybów, do tego idealnie nadaje się, by odpalić na 3 albo 30 minut, nie ma znaczenia. Dzięki pomysłom z gridem, jadę kolejne wyścigi jak porąbany, bo po prostu kocham wypełniać takie rzeczy złotkiem, świetnie to wygląda i daje mase satysfakcji. Dodać to tego świetny futurystyczny klimat, gdzie obok siebie jedzie 8 ślizgających się po powietrzu pojazdów, jakieś pętle grawitacyjne i inne bajery... ajjj, dobra gra. Szkoda tylko, że jest tak mało tras i praktycznie rzecz biorąc ciągle jest wałkowane to samo... Oprócz tego gra nie ma w ogóle wad.
-
Hm, zarówno jak Parasite Eve 3 jak i FFXIII Agito było przygotowywane na komórki... na szczęście to co w Japonii tam mają to Symbiana o 3 długości prześciga, więc może nie być jakiejś kaszany, ale jakoś mnie to akurat nie cieszy. Mogliby od razu się wziąć za PSP, a nie robić porty z komórek...
-
Hehe, dokładnie to samo u mnie . Ale czasami jak zaczyna się szaruga jak dziś warto odkurzyć jakieś godne gierki. A anglojęzyczna premiera 2G to świetna sprawa, może tym razem się wciągnę w tą grę i może się czegoś nauczę .