Temat-rzeka, jednak sam mam kilka ciekawostek do zauważenia.
Pomijając całą sprawę z tym, że ISO nie kosztują, jest jeszcze sprawa wygody gry.
Kto by pomyślał, że grając z karty, będzie wygodniej, szybciej i lepiej, niż po prostu wrzucając płytkę do napędu.
Grając z karty, mogę mieć kilka gier przy sobie, a całość w ogóle miejsca nie zajmuje. Mam do nich bezpośredni dostęp, nie muszę zmieniać płytek. Nie trzęsię mi konsolą podczas doczytywania. Nie zryje mi się laser i za 2 lata nie będę narzekać, że mi się gra nie doczytuje. Konsola nie korzysta z napędu UMD, więc i bateria dłużej trzyma. Ale najlepsze jest to, że mogę sobie podkręcić procesor na maxa i cieszyć się płynnym GTA z karty (kiedy te z UMD szarpią) no i loadingi skracają się kilkukrotnie, w takim Loco Roco na przykład w ogóle nie wystepują (albo na ułamek sekundy się pojawią skaczące loczki), podczas gdy z UMD wszystko trwa o wiele dłużej. Taki PES to już w ogóle niebo a ziemia - kilka minut w porównaniu do kilkunastu sekund na korzyść karty robi różnicę.
I teraz stoję przed trudnym wyborem. Stoję w sklepie, widzę genialne tytuły jak Tekken, Ridge Racer po kilkadziesiąt złotych (dokładnie 50 i 40), już mam kupić, ale... wyobrażam sobie te loadingi. To charczenie i stukanie konsoli, te stylowe wibracje napędu, to żonglowanie płytkami i... momentalnie mi się odechciewa. Gdyby chociaż była możliwość zrzucenia gier na kartę (choć to już byłby samobój SONY) to jeszcze... ale kurczę, tak to po prostu nie widzę plusów gier na UMD, oprócz oczywiście tej radochy z posiadania kolekcji.
Na takim PS2 gardziłem piratami, na takim PSP mimo równie tanich gier po prostu lepiej jest grać z karty.