-
Postów
19 355 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
95
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez raven_raven
-
Dla mnie gra rządzi, sterowanie jest takie, od lewej do prawej to 1,4,5,6,3 lub można zmienić na 4,1,2,3,6. Szkoda, że nie ma wersji dla mojej Nokii 6230i 208x208. Jakby ktoś znalazł - proszę o PM .
-
No przecież napisałem to na (pipi), by offtopa nie było .
-
Chronologicznie to by było: Metal Gear Solid 3: Snake Eater/Subsistence PS2 Metal Gear Solid: Portable Ops (Plus) PSP Metal Gear MSX/PS2 (w MGS3:S) - wersja na NES-a to zupełnie coś innego Metal Gear 2: Solid Snake MSX/PS2 (w MGS3:S) - wersja na NES-a to zupełnie coś innego Metal Gear Solid (Integral) PSOne Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty/Substance PS2 Metal Gear Solid 4 PS3 Wiem, że troszkę od tematu, ale gwoli wyjaśnienia. Do szczęścia na razie potrzebne jest Ci jedynie PS2, możesz wszystkie poprzednie części prócz MGS:PO zaliczyć. Potem tylko PSP i PS3, masz pełną serię. Ac!dy, Ghost Babel się nie liczą, one są jakby obok serii. Metal Gear Solid: Digital Graphic Novel 1 i niedługo 2 to interaktywne komiksy opowiadające o wydarzeniach z MGS 1/2. Jeśli chcesz zaliczyć wszystko w odpowiedniej kolejności, łykaj gry właśnie tak jak napisałem. Jaka jest róznica między Snake Eater/Subsistence, Sons of Liberty/Substance, MGS zwykły a Integral? Te drugie są bardziej dopakowane, mają dodatkowe bonusy a Subsistence ma 2 pierwsze części gry w sobie. Metal Gear Solid 4 będzie fajne. Wkurza tylko stary Solid Snake i że nagle nauczył się CQC.
-
Dla mnie jest on wspaniały, szczególnie że za pierwszym i za drugim razem brzmi inaczej. Myślę, że z tymi MGS-ami jest tak, że dopóki ktoś nie pozna, nikt mu nie wmusi konkretnie to sie nie wciągnie - gra jest specyficzna, ma bardzo dużo nieinteraktywnych scen, przyjemność z gry zależy od tego, w jakim stopniu się wciągnąłeś w grę. Ja też mam kumpla, który jest wielkim fanem konsol (odziedziczył to po rodzicach, grał na wszystkim, od NES-a po dzisiejsze PS2, PS3 i PSP), kiedy zaproponowałem mu pożyczkę MGS, MGS2 i MGS3:S (jakiś niedoszły fan by się posrał) to on powiedział "nie...". Ale kiedy poczytał o MGS4, pooglądał jakieś trailery to się napalił na grę bo fajna grafika i jest octocam... podnieta czymś zupełnie nieistotnym, kiedy na fabułę leje ciepłym moczem. Mówię mu, że to bez sensu grać tak od końca, ale cóż... Jeszcze gdyby chciał poznać poprzednie części. Ja zacząłem od środka, czyli MGS2. Potem MGS3, MGS, MG, MG2:SS. Zupełnie bez sensu, ale wszystko sobie poukładałem, poprzechodziłem wszystko po 2, 3 razy i teraz mam całe uniwersum MGS w małym palcu ^_^. J.D. - twój kumpel leci na mainstream, jak mój zresztą. Fajne jest to, co na czasie i innym się podoba.
-
Wiem, tekst troszkę o niczym, takie moje przeżycia związane z tą grą. Chce po prostu opisać moje emocje związane z różnymi rzeczami w tym dziele, a że emocje były nowe i inne co scenkę, to coś takiego wyszło . Jeśli chodzi o spoilery - nie da się pisać o MGS-ie i nie dawać spoilerów, dlatego ostrzegłem na samym początku tekstu. Dzięki za komentarz ^_^.
-
Hłehłe, jest zarąbista! Final Fantasy XII i mój ukochany Metal Gear Solid 3: Subsistence.
-
Niestety, Trzciny już dawno na forum nie było .
-
W tle właśnie leci debriefing z MGS3. W głowie krąży wiele myśli, wiele pytań, czytam sobie ten temat od początku, jestem gdzieś na 60 stronie, Trzcina i Diabeu ładnie się tu produkowali. Oglądam stare screeny... O, Debriefing się skończył. Puszczam MGS3 Main Theme. Trzy dni temu skończyłem MGS3 po raz drugi. Czas w końcu napisać coś więcej o tej grze, w końcu obiecałem. Tak więc, panie i panowie, oto wrażenia raven_ravena po przejściu Metal Gear Solid 3. Może najpierw jak zacząłem przygodę z serią... Pewnego razu trafiłem na link do trailera MGS2... zmiażdżyło mnie to i postanowiłem, że poznam w końcu tę serię. No więc poszedł MGS. Od tego czasu uwielbiam Main Theme, dzień bez tego utworu uważam za stracony. Po kupnie MGS2, mimo, że jest to jakby nie patrzeć na dzień dzisiejszy końcówka wielkiej historii, bawiłem się z tą grą jak z żadną inną, niesamowita fabuła, gameplay, rozwiązania, muzyka uderzyły do głowy. Przeszedłem raz, byłem zadowolony. A potem trafiłem na trailera MGS3... ten mnie zabił. Był to dokładnie ten z TGS 2004, w którym prezentowani byli wszyscy główni bossowie (The Pain, Fury, Fear, End, Sorrow). Wtedy też zakochałem się w MGS3 Main Theme. Muszę przesłuchać tą muzykę przynajmniej ze 3 razy dziennie, inaczej to nie jest życie :twisted2:. W grudniu pojechałem do Anglii, w odwiedziny do wujka. Nie obyło się bez wizyty w sklepie z grami, tam wszystko taniej. Kiedy tak przeglądałem gry... nagle zobaczyłem dosyć grube pudełko z Metal Gear Solid 3: Subsistence i postacią salutującego mężczyzny z przepaską na jednym oku. Przykuło to moją uwagę jak i cena zestawu, a jako, że byłem zakochany w trailerach i tą grę pragnąłem jak żadną inną, decyzja była jedna - kupuje! Skończyło sie na tym, że grę dostałem od wujka jako przedwczesny prezent świąteczny. Wcześniej grałem również w demo MGS3, ale to co tam zobaczyłem, jedynie mnie zniesmaczyło. Wyprane z emocji, żadnej ciekawostki z fabuły, kończy się tuż przed scenką na moście... jedyne, co jest ciekawe w tym demku, to grafika. Ukończyłem ze dwa razy metodą na "Rambo" i na tym się skończyła przygoda z demem. UWAGA, SPOLIERY z MGS3 i troszkę z 2 i 1! Jeżeli jeszcze nie przeszedłeś gry, nie czytaj, tylko bierz się za granie! Przyjazd do domu, odpalenie gry, szok!! Tak jedynie mogę to nazwać. Pierwszy raz grałem w MGS-a w dżungli, tak sugestywnej dżungli, takiego środowiska w życiu nie widziałem. Ale od początku. Świetna scenka w samolocie na początek, HALO Jump. Od razu gra uderza po gałach wspaniałą grafiką, idealne odwzorowanie twarzy, mimiki, mnóstwo filtrów, w koncu Snake, nie Raiden... "3, 2, 1... Spread your wings and fly! God be with you, Snake!" Nasz hero skacze... leci w dół, robi salta między chmurami, towarzyszy mu genialna muzyka... Nagle chwila przerwy, pokazuje się scenka, w której poznajemy tło historyczne. Już wiemy, co jest naszą misją. Uratować Sokolova. Jeszcze kilka gadek i jesteśmy na ziemi. Długie najazdy na Snake, ten wstaje z 30 sekund z ziemi, japońskie bardzo, ale mi się podoba. Wspaniałe wykorzystanie wibracji, czujemy jak Snake coś odpina... Następnie Big Boss (swoją drogą, jak tak czytałem te spekulacje sprzed premiery MGS3, sporym zaskoczeniem było to, że poznamy historię ojca Solida, Liquida i Solidusa) zdejmuje maskę i naszym oczom ukazuje się chyba najlepiej zrobiona twarz, jaką na PlayStation 2 dało się zobaczyć. Te w FFXII wymiatają, zresztą tak jak te w FFX i MGS2, ale ta dla mnie jest najlepsza, jaką można było dotąd zobaczyć. W tle równie genialna dżungla, piękne drzewa, promienie słońca przenikające przez liście, wszystko rzuca cień, w myślach zastanawiam się, jak KONAMI to zrobiło i myślę sobie, że PS2 to jednak potafi. Uff, nawet nie zacząłem, a tu już tyle tekstu. Jeśli dotrwałeś do teraz, gratuluję, teraz zacznie się mięsko. Zmiana utworu z powrotem na debriefing, łyk herbaty, jedziemy dalej. Ruszam przed siebie, muszę odzyskać mój plecak. W sumie znam to z dema, ale z nową kamerką to wszystko jakoś inaczej wygląda. Zachwycam się po raz kolejny uginającą się trawą, kunsztem wykonania dżungli, żyjącą florą i fauną, modelami postaci, wszystko jest genialne. Następnie czas na pierwszą poważną pogadankę z The Boss. Loyalty to the end... O tak, gdy przechodzę grę po raz drugi doskonale wiem, o co jej chodzi. Idziemy dalej, pierwsi przeciwnicy. "Try to remember some of the basics of CQC..." Czas na zapoznanie się z CQC. O, ale fajnie zarąbał mu w kolano... Ale ta krew leci... Ale nim pizgnął o ziemię :twisted2:... Cały system jest wspaniały, mógłby być lepszy, ale jest świetny. Daje sporo możliwości eliminajci wrogów. Dochodzą kolejne pukawki do inwentarza, a ja się zachwycam celowaniem i dokładnością świata. Kiedy strzelamy do owoców, te spadną i... zamieniają się w wirujące nad ziemią puszki, ale mi to nie przeszkadza, to takie MGS-owe. Czas na przekąskę, Snake zgłodniał. Pora na zabawę kamuflażami. Pomalujemy mu twarz, zmienimy pidżamę i przemykamy niewidoczni w trawie 2 m przed strażnikiem. Ślepy czy my tak genialnie się zamaskowaliśmy ? Kur.wa, ale ten debriefing jest zaje.bisty! Dobra, czas iśc po Sokolova. Dochodzę dalej, jakiś most, fajnie jest postrzelać do lin czy uli i pozałatwiać w ten sposób strażników. Idziemy dalej, jakieś ruinki. Tu będzie troszkę trudniej. Powoli eliminując strażników prześlizguje się do Sokolova. Gra nabiera tempa... Czas na poznanie młodego Ocelota. Młodzian jest niezły, ale widać w nim tego starucha z MGS i MGS2 . Swoją drogą, uwielbiam tą postać. Zauważyliście, że to właśnie on wychodzi cało z każdej części i to on zawsze wszystko miesza? BB pięknie wszystkich załatwia, tylko Sokolov gdzieś zwiał. Patrząc na Ocelota i przypominając sobie, co on narobił w MGS2... wyciągam snajperkę i mierzę prosto w tętnicę. (pipi)s, Ocelot is dead! Ale o co chodzi... że jakiś time paradox... Acha, no tak, skoro nie ma Ocelota, nie ma MGS1 i 2, nie ma sensu... nieźle, Kojima. Continue i jedziemy dalej . Następnie pamiętna scenka na moście. "I'm defecting to the Soviet Union. Boss, what are you talking about!?" Boss nas łamie na wszystkie możliwe sposoby, poznajemy The Cobras, Volgina, porywają Sokolova, Snake spada z mostu... już wiem, czemu demko kończy się lokację wcześniej. Tylko o co chodzi? Snake leży połamany na ziemi, musimy go poskładać. Więc do roboty! W tym momencie poznajemy kolejną nowość, czyli leczenie. Jak na mój gust kolejna świetna nowość, tak jak i jedzenie oraz kamuflaże. Szkoda, że można najpierw zaszyć ranę, zabandażować, zdezynfekować a na końcu wyjąć kulę. No cóż. Gdy już poskładamy Snake'a, widzimy jak wyciąga rękę do The Boss. Ona również czyni to samo... zapewne się nie widzą, ma to znaczenie symboliczne, ale doskonale obrazuje, co ich łączy. Wyobraźcie, co Snake musiał wtedy czuć... Kobieta, z którą przeżył 10 lat, była dla niego jak matka i mistrz jednocześnie, wszystkiego go nauczyła, była wzroem, nagle "defecting" (nie wiem jak to przetłumaczyć na polski, wiem o co chodzi ale nie mogę znaleźć odpowiednika w języku polskim, nie wiem, może zdradziła) do ZSRR... Nagle wszystko się odwróciło do góry nogami, nic nie jest takie jak było, cały świat można powiedzieć się wali... Na koniec dzieje się coś, co wszystko skomplikuje. Volgin odpali rakietę w stronę jakiejś fabryki, co zaowocuje pięknym wybuchem. Następnie dowiadujemy się, że to tylko początek gry, wstęp, prawdziwa misja dopiero sie zacznie. Uff, to co teraz napisałem to też dopiero wstęp, herbata się skończyła, nie mam już siły palce mnie bolą... Heh, widać trzeba wielu słów by opisać taką grę. Niestety, ciąg dalszy nastąpi, potem dokończę, napiszę o bossach, o dalszej częsci gry, o przeżyciach po jej zakończeniu... Proszę, skomentujcie. Nienawidzę płodzić posta 30 minut po to, by nikt nawet go nie przeczytał .
-
Gdybym miał stałe źródło dochodu, gdybym miał PS3, gdybym był pełnoletni, gdybym miał tak ze 2000 zł w kieszeni... Brałbym MGS4 z miejsca. Nawet gdybym miał obok kumpla z PS3 to kupiłbym grę, zakneblował typka, zamknął w piwnicy i grał... Ale, jako że mam jedynie 100 zł na naprawę PS2, God of War II jest w platynie, nie mam źródła zarobków a na parapecie stoi jedynie uszkodzona PS2... Grę kupię dopiero za 2-3 lata, jak dostanę PS3 bądź uzbieram sobie. A że wtedy będzie już MGS4: Subsistencivo czy coś innego, to właśnie tą wersję kupię. Zazdroszczę Wam wszystkim, którzy łykacie MGS4 w dniu premiery, ja będę musiał jakiś filter sobie założyć, by wszystko, co będzie w necie o MGS4 napisane, bo sobie popsuję całą grę jak zewsząd spoilery zaczną wyskakiwać ;f.
-
Programy telewizyjne poświęcone grom
raven_raven odpowiedział(a) na Pan Pieczarka temat w Graczpospolita
Sama recenzja bardzo mi się podoba, ładnie wszystko zmontowane, dosyć dobrej jakości, czekam na reckę MGS:PO . Tyle, że dykcję masz jakbyś wypił ze 4 browary... Ładnie skomentował to ten koleś: http://pl.youtube.com/watch?v=CeZGcB7SFiM&...feature=related A ogólnie bardzo mi się podoba, tak dalej a kto wie . -
No więc pytam raz jeszcze, bo nikt nie kwapi się z odpowiedzią: WTF!?
-
Za trudny . Właśnie w tym problem, że nie dość, że system walki ssie (przy dobrze ustawionych gambitach po prostu chodzisz sobie od stworka do stworka) to jeszcze jest tak łatwo, że chodzę sobie od lokacji do lokacji. Gra jest piękna, ma świetną grafikę, swobodę, dobry voice-acting, ale ma tragiczną fabułę i polega na siekaniu stworków. Żeby to siekanie jeszcze było ciekawe... niestety, chodzimy sobie od stworka do stworka i tyle. Nie to, że gra jest zła. Jest lepsza od setek innych pozycji, ale jakoś trylogia PoPa mi bardziej przypasiła i żałuję, że skusiłem się teraz na FFXII.
-
Gratuluję! . Nie wiem czy tak bym potrafił. Ale widać, że giera jest całkiem żywotna.
-
No i o to chodzi .
-
Final Fantasy XII. Napaliłem sie na to, sprzedałem całą trylogię PoP-a, by mieć siano na FF XII i dupa, nie mam ochoty w to grać. Mam za to ochotę na PoP-a i FFX .
-
Metal Gear Solid 3 Subsistence... MIODZIO .
-
Ja muszę kiedyś łyknąć. Czy Underworld będzie na PS2? Od którego DMC zaczynać? Czy God of War II warty jest tych 80 zł?
-
Zostałem przyjęty do bluzgownicy, a nie mogę wejść na forum grupowca. Oto komunikat, który się pojawia: Napotkane błędy: Nie masz uprawnień pozwalających na używanie tej opcji. Jeśli nie jesteś zalogowany, zrób to korzystając z formularza poniżej.
-
No właśnie, każdy poprzedni MGS miał w trailerze swój Main Theme (w grze już różnie bywało) a teraz nic .
-
Nie mam nic przeciwko, w końcu dzięki tobie ten temat nie leżę w otchłaniach kącika a jest cały czas ta szczycie (czyt. coś się tu dzieje), za co jestem wdzięczny, ale nie trzeba tak często, jednego dnia miałem zamiar odpowiedzieć na pytanie a drugiego już zarzucałeś nowym tematem, troszkę rzadziej po prostu ^_^. --- *** I to był Ostatni post nie na temat - następnę wywalamy i warnujemy - Serge
-
Wasze dziewczyny/siostry mamy itp. podczas grania
raven_raven odpowiedział(a) na Wieslaw temat w Graczpospolita
Moi rodzice nie ^_^ za bardzo lubią jak gram, ale ja mam to w (pipi)e i mimo wszystko cioram sporo. Troszkę w(pipi)ia "" co kilka słów, wiesz hehehe . O, jest ogranicznik emotek, jak dobrze. -
AumaanAnubis, nie musisz koniecznie wymyślać tematów do rozmowy. Jak ktoś coś będzie chciał napisać to napisze.
-
Bleh, to nic nie daje. W edycji plików tekstowych musisz liczyć się z ograniczonym miejscem, czasami trzeba pokombinować, by zmieścić się w liczbie znaków. A przepisywać w odpowiednie miejsce tekst/tłumaczyć na bieżąco nie ma dla mnie rożnicy. Właściwie to to pierwsze tylko więcej roboty... Rekrutacja zakończona. Nikt się nie zgłosił, szkoda. Tłumaczenie ruszyło pełną parą, info o postępach będzie w odpowiednim dziale na forum Zanzibaru. Nie mam pojęcia, kiedy możecie się go spodziewać, ale będzie warto czekać .
-
Przecież na PSP nie było by to zbyt wygodne, jak na razie nie powstała jeszcze żadna taka gra. To nie stacjonarka, tu miała się liczyć wygoda a nie żonglowanie płytkami w czasie podróży .