Nie wiem, mnie po prostu męczy zapowiadanie gier na sto lat przed ich faktyczną premierą. Jeden rok, drugi rok, trzeci rok jakaś gra "miażdży" na E3, a premiery wciąż nie ma żadnej konkretnej. Przestałem już w ogóle śledzić zapowiedzi od Sony, bo ile można. Jak już na coś czekałem (NMS), to się okazało kupskiem nie z tej ziemii gdzie zapowiedzi były zakłamane jak tylko się da. Może to tylko moje negatywne doświadczenie poparte kilkoma grami niereprezentującymi całości, którymi jednak ja się jarałem. Dlatego uważam, że "beka" z takiego zachowania. Tak samo mnie irytuje np. czekanie na Crackdown 3, Zeldą też się nie jarałem bo to co pokazali X lat temu nijak się miało do finalnego produktu (nawet jeśli gra ostatecznie okazała się fantastyczna). Dlatego jak już myślałem, że Days Gone wyjdzie w 2018, to zainteresowałem się produkcją i trochę czekałem. Więc jak przenieśli, to wolałbym usłyszeć jakiś powód, który dla mnie ma sens: dopieszczamy grę, optymalizujemy silnik, potrzebujemy więcej czasu by zrealizować wszystkie cele itd.
Dobro korporacji mam zawsze w du,pie, bo gra się sprzeda w 3 mln kopii a im tak będzie mało i albo cośtam anulują albo wcisną do kolejnej części lootboksy płacząc, że ojejku tak mało pieniędzy mamy i musimy szukać alternatywnych źródeł dochodu. Albo podniosą cenę abonamentu albo sugerowaną cenę gierki. A to wszystko w czasach, kiedy PS4 sprzedaje się tak fantastycznie jak PS2, gdzie gry już dawno przebiły swoją wielkością rynek filmów czy muzyki. No nie wiem, po prostu w pewnych przypadkach ciężko mi się przejmować płaczami wielkich firm. Gra jest 1st party, więc jak dobrze rozumiem jest finansowana przez Sony i nie powinno być problemów pod tym względem dla samego studia, ale może po prostu czegoś nie wiem/nie rozumiem. Wyniki wynikami, oceny ocenami, a na końcu i tak zamkną fantastyczne studio jak np. Evolution. Zresztą nie tylko Sony to robi, no ale to jest temat o gierce Sony, więc na nich się skupiam. SE też potrafi płakać jak to im się źle gra sprzedała, EA to już zarżnęło tyle studiów, że szkoda gadać, MS też święty nie jest. Tylko na nic od tych studiów aktualnie aż tak bardzo w sumie nie czekam, więc padło na tą gierkę.