Odezwał sie project menager, który wie, że w Uncharted będzie mało i to łatwych zagadek. Ja też uważam, że były banalne, ale jakie by nie były to ja chce nad nimi pomyśleć popatrzeć, podotykać ściany, a nie, że jakiś polak czy hamburger darł się do mikrofonu, że on już skończył i chce iść dalej albo na odwrót. Gra musiałaby być jak gearsy bez patrzenia na widoki, zaglądania w każdy kąt, cieszenia się światem, zostałoby tylko parcie do przodu, inaczej coop by nie miał racji bytu. Btw. do mnie nawet koleś przez allegro dzwonił i pytał się jak przejść ostatni puzzle. No, ale wiem, Sakiu chciał wyjść na cwaniaka i poszpanować, że jego te banalne zagadki nie ruszyły, a tu dupa; weźcie na wstrzymanie i piszcie coś konstruktywnego.