W czwartek po południu z nudów i ciekawości zacząłem oglądać pierwszy sezon.
Właśnie obejrzałem ostatni odcinek czwartego o.O (niezły zbieg okoliczności, zacząłem oglądać akurat jak sezon dobiegł końca, wygodnie)
Jest trochę nudnawych motywów (seks w lesie, w śniegu, gdziekolwiek, rozterki wieśniaków) ale takich cliffhangerów jakie serwuje true blood nie widziałem nigdzie indziej.
Ostatni odcinek miałem uznać za hu,jowy bo
ale końcówka jak zwykle zgniotła moszne z siłą tysiąca słońc.