Coś w tym jest, że Wii to nieco zmarnowany potencjał. Żeby nie było, Wii to za(pipi)ista konsola ale po zagraniu w MP3 uważam, ze mogłobyć jeszcze lepiej. Ta gra ma tak genialne sterowanie, że wgniotło mnie w fotel, a na ustach cisnęło mi się tylko "o kur..." i poczułem, że gram w prawdziwą grę nowej generacji. A gdyby wszystkie gry na Wii miały tak dopieszczone sterowanie? To byłaby istna masakra. Kontroler Wii posiada wielką moc i szkoda, że w większości gier ograniczamy się zazwyczaj do zwykłego machania (przynajmniej w grach, w które ja grałem).
A co do tego, że Wii to konsola wyłącznie dla casuali - bullshit. Czyli na PS3 i Xboxa nie ma żadnych casualowych gier? Bo ja widzę co innego: krótkie gry, które przechodzi się w max 12 godzin, przesycone wybuchami, strzelaniem i ogólnym patosem. Czy to nie jest casualowa gra wycelowana w mainstream? Ogólnie Kroolik prawi bardzo słusznie. Gram w gry odkąd pamiętam (mam 20 lat na karku) i to, że lubię szpilać na Wii czyni ze mnie casuala?