"Książe" to jego przydomek po szczegóły odsyłam do manuala
Cóż, na kupno nowego PoPa namówiła mnie dziewczyna. Z początku gra mnie urzekła grafiką i klimatem, choć po godzinie gry lekko rozczarowała pod względem poziomu trudności. Dla mnie gra była troszke za mało wymagająca. Wciskanie przycisków bez nawet specjalnego przywiązania do timingu (margines błędu jest dość duży), to troche za mało jak na grę, która w zasadzie opiera się na ewolucjach. Skończyłem ją dla zasady, choć nie da się zaprzeczyć, że jest bardzo przyjemna w odbiorze. Po 3h gry już raczej nie spodziewałem się niczego nowego, i dobrze bo bym się rozczarował.
Ale gra ma drugie oblicze. Moja dziewczyna jest nią urzeczona. Zarówno klimatem, grafiką jak i sposobem rozgrywki i poziomem trudności. Nowy PoP trafia więc idealnie w gusta casuali. Przetestuje ją też na swoim tacie, który wciągnął Sands of Time i Warrior Within jak stary wyga, mimo iż nie gra wcale.
Jeśli chodzi o fabułę, to oboje jestesmy zgodni - zwroty akcji, chociaż obecne, to nie wgniatają w fotel. Może poza zakończeniem, które jednych zachwyci, innych zawiedzie. Ja osobiście się rozczarowałem, choć lepsza połówka określiła je jako "wgniatające w fotel". Oboje jednak się zgadzamy sie, ze jest dobra baza do kolejnej częsci (która zapewne się pojawi).
Ja potraktowałem ją, jako b. przyjemną interaktywną baśń, urzekającą graficznie, choć nie wybijającą się fabularnie ponad standard. Momentami nudna z racji monotonności rozgrywki i niskiego poziomu trudności. Dla casuali, gra ma jak dla mnie co najmniej +1 do oceny