-
Postów
109 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Belcoot
-
Muszę przyznać, że nakręciłeś mnie tym postem na Niera, Szymen. Gra jest intrygująca w cholerę, podobnie jak swego czasu Drakengard... Coś w tym jest, mam dokładnie takie odczucia po tym co zobaczyłem na filmach.
-
Wykończ. Od niego nic specjalnego się nie dostaje. Mogę tylko zdradzić, że i tak niedługo potem znika mu się na zawsze, więc jakby skracasz mu jego cierpienia ;P .
-
Musisz samotnie dojść do i pokonać pierwszego bossa. Wtedy co-op będzie dla Ciebie dostępny - jak odzyskasz ciało będziesz mógł przyzywać dusze innych graczy do pomocy, bądź samemu będziesz mógł zostać przyzwanym ;P . Demon's Souls rulzuje i w pełni zasługuje na tego GOTY od GS. Aż miłym jest jakie oburzenie w środowisku graczy to wzbudza i to już za sam fakt, że tak niszowy tytuł zostaje nominowany do GOTY (a co dopiero teraz gdy DS ten tytuł uzyskał zamiast U2, AC2 czy Dragon Age ) . Na IGN i GameTrailers chyba też dostał conajmniej Best RPG of the Year. Bardzo dobrze, może teraz będzie wychodzić więcej takich gier, a i sequel DS już chyba murowany .
-
Nice ! Aż i mnie nostalgia złapała. Zasługujesz na miano trÓ Suiko-fana
-
IMO jak kupa to nie, właściwie to wygląda całkiem fajnie . Miejscówki mają świetny design, a i animacja potworów jest cool. Jedynie modele ludzi zwykle nie prezentują się zbyt dobrze. Doktorze, sprawdzać warto, zwłaszcza dobrze zacząć od czwórki (jest najbardziej przystępna) tylko za nic nie tykaj się PALowskiej wersji - ma przerażające, engrishowe tłumaczenie, z którego niewiele da się zrozumieć, a to, co się da i tak nie trzyma się za bardzo kupy ;P.
-
Może sprawdź King's Fieldy, a zwłaszcza część o podtytule The Ancient City ? Powinno Ci się spodobać skoro tak bardzo cenisz sobie Demon's Souls. Jest naprawdę świetna (proszę się tylko nie sugerować średnią kilku lulzowatych recenzji ;P ). Ech, nie mogę się doczekać aż do mnie trafi DS ... Czekałem na niego, od kiedy pierwszy raz go pokazano.
-
Cóż, mnie dziwi czemu ludzie płaczą oglądając śmierć Aeris albo zakończenie Crisis Core, czy wzruszają się słysząc Eyes on Me . Subiektywna sprawa. Zależy zapewne od tego jak bardzo zżyłeś się z bohaterami i jak bardzo wczułeś się w postać emo-boya i tyle .
-
Er, działało na emocje ?
-
Wiadomo. Zresztą ja uwielbiam (prawie) każdą scenkę w tej w grze, animeową czy nie. Stwierdzałem tylko fakt (plus miałem na myśli tylko cutscenki anime. Graficznie SMT podobają mi się takie, jakie są). Właśnie, ciekawe czy w ogóle zostawią to zakończenie (które było wspaniałe) i czy żeńska wersja emo-boya będzie miała podobne... Ech, przeklęty Atlus, mam nadzieję, że to ostatnia gra z cyklu "Persona 3" ...
-
Zgadzam się z Doktorem. Pod względem artystycznym wstawki anime były bardzo cool, ale od strony technicznej większość z nich była po prostu słaba. Nie wszystkie, ale nawet najlepsze z nich prezentowały się zaledwie przyzwoicie (jak z fajnej serii telewizyjnej, do której doszlifowania zabrakło budżetu...).
-
Musisz zaliczyć wszystkie misje w dodatku na "A" (to się tyczy misji pierwszej i obu wariacji drugiej). Fakt, chciałoby się całą kampanię, ale tak dobrze nie ma . Może jakby gra sprzedała się dużo lepiej...
-
Ten dzieciak natychmiast mi się skojarzył z tym http://islandista.files.wordpress.com/2009/06/michael-jackson-young-2008.jpg Gameplay'e w sumie fajne, dzięki za link.
-
Mi się latanie po mieście podobało w sumie, choć jest tego jak na lekarstwo. Właściwie zwykle w tego typu grach eksploracja miast jest minimalna ;P . Pure Dungeon Crawling. Jednak chciałbym by w Personie 5 było dużo więcej do zwiedzenia ... A Social Linki to świetny patent, jaki tam na siłę . Stanowią sporą część uroku nowych Person. Urozmaicają gameplay, znacznie pomagają przy fuzjach (w P4 też np. dzięki nim bohaterowie z ekipy uczą się przydatnych umiejętności), a do tego same w sobie są wkręcające jak cholera . Oczywiście IMO, choć zdecydowanie nie tylko IMO ;P True dat, choć moim zdaniem w P4 ten balans został poprawiony w jakimś stopniu. Idą w dobrym kierunku raczej
-
Masz rację. The Answer jest trochę na siłę, a niektóre wyjaśnienia i wątki nie były potrzebne, lub były po prostu wyciągnięte, jak to trafnie określiłeś, z dupy . Zakończenie również nie było tak satysfakcjonujące, jak bym chciał. Jest w porządku, ale IMHO zdecydowanie nie dorównuje temu z podstawki . Gameplay zaś to tylko jeden wielki grindfest. Raz na jakiś czas fajnie jest sobie polewelować przez parę godzin, ale bez przesady. Pod koniec robiło mi się niedobrze od tego i do ostatniego bossa podszedłem niespecjalnie przygotowany. Ogółem jednak nie jest tragicznie. Jest OK, nawet bardzo + zawsze przyjemnie ujrzeć i usłyszeć bohaterów, z którymi się tak zżyło (o ile nie dzieje się z nimi coś kompletnie debilnego, a na szczęście w przypadku The Answer - nie dzieje się). Niemniej jako całość P3 jest wspaniałym przeżyciem. Oby więcej takich gier powstało ...
-
Świetnie ! Wersja na PS1 jest naprawdę niegrywalna jak dla mnie ;P . Ciekawe czy zdecydują się na port obu P2 na PSP... Kazuo -> skoro podoba Ci się DDS, a masz wątpliwości co do Persony... to może spróbuj właśnie Persone 1 (wersje na PSP) i 2 ;P ? Scenariusz do Persony 2 pisał ten sam gość, który napisał DDS i to czuć, a rozgrywka przebiega bardziej jak w tradycyjnych MegaTenach. Być może ta część by Tobie przypadła do gustu... Właśnie skończyłem The Answer. Trudno mi przeboleć, że to już naprawdę koniec . Jeden z najukochańszych RPG dla mnie.
-
Fajny temat. Heavenly Sword: + fabuła - proste, przyjemne i nieźle napisane fantasy + świetni bohaterowie + kapitalny art direction + przyjemna, momentami imponująca rozgrywka - tragiczny framerate - grę można skończyć w jedno popołudnie - denne QTE - eksploracja ograniczona do minimum Heavenly Sword to całkiem niezły interaktywny film . Coś w sobie ma, lecz niestety nie jest tym, czym mogło być... 7/10 Killzone 2: + Oprawa graficzna niszczy. + Nieźle (choć nie rewelacyjnie) poprowadzony single player - za krótka - fabuła nijaka do bólu - Rico - gameplay może i jest niezwykle realistyczny i dopracowany, lecz... więcej funu mam już przy HL2 czy nawet Quake 1, bez kitu ;P ... ... Gdyby dorzucili drugą, równie długą i równie dobrą kampanię, w której gralibyśmy jako Helghaści to byłoby super ;P . 8/10 (Oceniam tylko single player. Multi pewnie daje radę, ale nie mam zamiaru go sprawdzać ;P ) Metal Gear Solid 4: + Kilka niepotrzebnych, ale zabawnych dodatków tj. Ipod + Powrót do Shadow Moses + Kilka fajnych scenek - ... Gdzie jest gameplay? Choć miał potencjał do bycia najlepszym w serii, to jest go zwyczajnie za mało (nawet jak na MGS) - Fabuła z czasem robi się zbyt idiotyczna i zbyt żenująca nawet jak na Kojime i jego ekipę - Nanomaszyny i tona innych rozwiązań mieszających w serii tak bardzo, że sami autorzy się w tym gubią MGS4 to strasznie długi i (niestety) strasznie kiepski film... i niewiele lepsza gra. W moich oczach zniszczył serię. Starałem się go polubić, ale nie potrafię. 6/10
-
O_______o Błagam, żeby to nie był fake.... pewnie każdy już wie, że jest ;P ... ale...
-
Ja też jestem w trakcie oglądania. Kreska i tła się znacznie polepszyły w stosunku do pierwszego sezonu co oczywiście na plus . Na dobre wyszła zmiana animatorów. Ogółem jest wonderful tak jak pierwszy sezon. Mam nadzieję, że zrobią trzeci, choć za czwarty i piąty też bym się nie obraził. O ile będą tak dobre .
-
Nie pokładaj, radzę Tobie, nie pokładaj, przynajmniej jeśli chodzi o fabułę. Wnioskując po tym, że ani story w SH:C, ani FFX (do którego też ostatnio wróciłem i faktycznie fabuła jest strasznie kiepska - do niektórych wspomnień z młodości lepiej nie wracać), ani nawet Xenosaga, to zakładam, że fabuła Star Ocean 3 Cię zdewastuje w jak najbardziej negatywnym sensie. Poważnie ;P . Anyway, Saga może nie rządzi już dziś jak kiedyś (przynajmniej Unlimited Saga nie daje rady, niestety, chyba, że bardzo lubi się oldschool), ale zawsze z jakiegoś powodu lubiłem tę serię. To co piszesz o Minstrel Song brzmi zachęcająco. A recenzje jRPGów faktycznie często sakszą, bo albo pisane po dwóch godzinach grania albo pisane przez osoby uprzedzone do gatunku, lub zwyczajnie go nie znające (a już zupełnie rozwalające są teksty w reckach ala "I choć nic nigdy nie przebije ukochanego FF7, to w jRPGa XYZ można sobie nawet troszkę popykać tak z nudów, oczywiście w oczekiwaniu na następnego FF").
-
Eksploracja miasta : Mam zbyt leciwego kompa by móc to dokładnie obejrzeć w tej chwili, ale to co widzę (pokaz slajdów) daje radę! Cholera, jest na co czekać. Design tego miasta mi się bardzo podoba, do tego muzyka wydaje się naprawdę dobra. Jeśli też dobrze widzę, to pory dnia się zmieniają. Tri-Ace, błagam, nie zepsujcie tego! Droga Sego - proszę, trzymaj pieczę nad tymi bałwanami.
-
............ z recenzji na gamefaqs (nie chce mi się robić screenów creditsów Tormenta): W swoich powyższych postach użyłem słowa "inspirowany". Poniżej podaję znaczenie tego słowa: Słowo "wzorować" (które jakimś trafem niektórzy widzą w miejscach gdzie napisałem "inspirować") zdaje się znaczyć coś innego, a mianowicie: Zmierzam do tego, że nigdzie nie napisałem jakoby Torment był wzorowany na jRPGach, czy że był jakimś "zachodnim jRPGiem" w stylu Septerra Core albo Sudeki, a że Chrisa Avellonea do stworzenia tej gry natchnęły m.in. jRPGi :franc: Bardziej klarownie tego nie wyjaśnię. Bez obrazy, podkreślam, bez obrazy, ale... no WTF, no, come on ... Zgadzam się po części, choć przyznam również, że o ile IWD, NWN czy ogółem Forgotten Realms nie trawię, tak Baldurom, zwłaszcza dwójce, udaje się załapać naprawdę mocny i mroczny klimat.
-
IMO engrish to część uroku soundtracków Persony 3 i 4. Ogółem pewnie zostawią
-
To co pokazali daje radę, że aż miło. Jedyne czego się obawiam to scenariusz. Niestety SO3 i VP:Silmeria to jak dla mnie nędza pod tym względem (nie wiem jak IU) i za nic w moich oczach nie ratuje je świetny gameplay. Na szczęście w przypadku fabuły End of Eternity, choć może nie wydaje się na razie zbyt oryginalna, tak po trailerze i info mam wrażenie, że Tri-Ace bardzo poważnie do niej podchodzą. Może coś z tego wyjdzie .
-
Mnie samemu ciężko wybrać konkretny moment, ale dokładnie od zawitania w wiosce Yagyu (9 tom) do 269 odcinka (do tego czytałem na razie), Vagabond jest jednym z moich ulubionych czytadeł. Nie żebym do wcześniejszych tomów nie wracał . Trzeba przyznać, że to naprawdę wredne , ale takie czasy. Hm, jak to było? "Drogą jest mi zwyciężać jakąkolwiek bronią/jakimkolwiek sposobem" ? Swoją drogą, na pojedynek z Kojiro też się specjalnie spóźnił bodajże. Hmm . Jeśli mnie pamięć nie myli, Hanshichiro nie został wspomniany w Vagabondzie, nie? W filmie również się nie pojawił, a ciekawe jak było w powieści Yoshikawy, na której chyba większość fikcyjnych dzieł o Musashim bazuje. To by dopiero było anticlimactic ! Na swój sposób zabawnym jest, że jeden z najbardziej epickich pojedynków w fikcji ever właśnie tak najprawdopodobniej przebiegł w rzeczywistości . Hm, takie mnie fazy naszły na ten tytuł, że lecę się wziąć za zaległe odcinki . Inoue i jego ekipa to jednak mistrzowie, czego dowodem są Vagabond i REAL (choć Slam Dunk też bardzo fajny )
-
Sorki, mi raczej chodziło o cały rozdział w Kyoto. Sama konfrontacja przesadzona jak najbardziej, choć z drugiej strony była tak świetnie przedstawiona, że byłem w stanie to przełknąć . A i niezła ciekawostka historyczna, dzięki, nie wiedziałem tego . BTW wiadomo jakiego podstępu użył przy okazji ostatniego Yoshioki ? jedyna poza tą z mangi wersja walki z Yoshiokami jaką znałem to ta z filmu z Mifune, gdzie Świetne też w Vagabondzie jest to, że za nic nie da się przewidzieć jak potoczy się spotkanie między Musashim i Kojiro na wyspie Ganryu (ani dalszych wydarzeń mangi w ogóle zresztą). O ile w ogóle do niej dojdzie. Można tylko przypuszczać, że będzie bardzo niestandardowo . Z tego co mi się wydaje, to komiks aż tak źle się nie sprzedawał, ale po prostu nie na tyle dobrze, żeby ktoś był chętny na przejęcie go po mandrze (a pewnie i tak lepiej schodził niż Kozure Okami, choć kto wie...) ...